Psy
- Monika2
- Stały Bywalec
- Posty: 89
- Rejestracja: 28 mar 2017, 21:12
Re: Psy
Keetee, rozumiem co czujesz...
Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.
Franciszek Jan Klimek
Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.
Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.
Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.
Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...
A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.
Franciszek Jan Klimek
Pozdrawiam
Monika
Monika
- Keetee
- Zadomowiony
- Posty: 3859
- Rejestracja: 21 mar 2017, 5:50
Re: Psy
Piękny ten wiersz Monika....aż się łezka zakręciła
A wiesz....właśnie doświadczam tego, jakby moja ukochana Pati, wróciła do mnie w futerku spanielki. Jeśli chodzi o charakterek i zachowania to normalnie klon
Misiu to Twoi dziadkowie mieli chyba polskiego owczarka nizinnego- bardzo fajne pieski Te moje kudlacze trochę wieksze są i różnią sie charakterem. Ja też mam w pamięci psy z dziecinstwa...nie miałam wtedy swojego, ale bardzo kochałam wiejskie psy sąsiadów.Jak przyjeżdżałam do babci to od razu zjawialy się na podwórku Od zawsze miałam ksywkę psia i kocia mama Na mojego musiałam bardzo długo czekać..aż w końcu wyżebralam, w 8 klasie. Pragnęłam setera....rodzice pomniejszyli gabaryty i zgodzili się na spaniela
A wiesz....właśnie doświadczam tego, jakby moja ukochana Pati, wróciła do mnie w futerku spanielki. Jeśli chodzi o charakterek i zachowania to normalnie klon
Misiu to Twoi dziadkowie mieli chyba polskiego owczarka nizinnego- bardzo fajne pieski Te moje kudlacze trochę wieksze są i różnią sie charakterem. Ja też mam w pamięci psy z dziecinstwa...nie miałam wtedy swojego, ale bardzo kochałam wiejskie psy sąsiadów.Jak przyjeżdżałam do babci to od razu zjawialy się na podwórku Od zawsze miałam ksywkę psia i kocia mama Na mojego musiałam bardzo długo czekać..aż w końcu wyżebralam, w 8 klasie. Pragnęłam setera....rodzice pomniejszyli gabaryty i zgodzili się na spaniela
- Mila
- Zadomowiony
- Posty: 14225
- Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:42
- Lokalizacja: Mazowsze , Warszawa
Re: Psy
Żaliłam się przy kawie, że moje psiny szału dostawały na widok innych psów na spacerach. Cała ta socjalizacja nic nie dawała. Ewidentnie Asza zaczynała, Puśka wpadała w jazgot i uspokoić ich nie można było dopóki inny pies nie zniknął z oczu. Chyba dzień przed Wigilią zaczęłam Aszy zakładać namordnik z materiału (sama uszyłam). Psina, po założeniu, jest jak sparaliżowana, ruszyć się nie chce, ale jednak wychodzi za drzwi po chwili. Na spacerach już nie wypatruje "zagrożenia", Puśka w ogóle nie zwraca uwagi na inne psy. Nie skręcam już w boczne uliczki czy za róg, Asza może i mruknie i wpatruje się, ale że Pusia ma w nosie, to przechodzimy spokojnie. A chodzą tu po alejkach z 3-4-ema psami naraz.
Chciałam jeszcze opisać sytuację, jaką miałam przed świętami. Na początku grudnia wypatrzyłam 4 ogłoszenia jednej osoby o 4-ech szczeniakach. Pani przedstawiała się jako jakaś fundacja. Odpowiadała na maile po kilku dniach, co wydawało mi się dziwne, bo powinno jej zależeć na szybkim załatwieniu domu psiakom. Wreszcie przysłała ankietę do wypełnienia. Nie mogłam jej wypełnić w komp. - nie dało się, myślę, że była przekopiowana, więc napisałam w mailu, pomijając wrażliwe dane, których żądano. Wyraziłam swoje zdziwienie żądaniem tych danych, bo wg mnie do niczego nie były potrzebne przy adopcji psa. Po dwóch godzinach od przeczytania mojego listu wszystkie ogłoszenia zniknęły i pani nie odpowiedziała na przypominanie się. Mogła chociaż napisać, że pieski już oddane.
Chciałam jeszcze opisać sytuację, jaką miałam przed świętami. Na początku grudnia wypatrzyłam 4 ogłoszenia jednej osoby o 4-ech szczeniakach. Pani przedstawiała się jako jakaś fundacja. Odpowiadała na maile po kilku dniach, co wydawało mi się dziwne, bo powinno jej zależeć na szybkim załatwieniu domu psiakom. Wreszcie przysłała ankietę do wypełnienia. Nie mogłam jej wypełnić w komp. - nie dało się, myślę, że była przekopiowana, więc napisałam w mailu, pomijając wrażliwe dane, których żądano. Wyraziłam swoje zdziwienie żądaniem tych danych, bo wg mnie do niczego nie były potrzebne przy adopcji psa. Po dwóch godzinach od przeczytania mojego listu wszystkie ogłoszenia zniknęły i pani nie odpowiedziała na przypominanie się. Mogła chociaż napisać, że pieski już oddane.
- Mila
- Zadomowiony
- Posty: 14225
- Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:42
- Lokalizacja: Mazowsze , Warszawa
Re: Psy
Dorotka, miałam identycznego owczarka nizinnego w dzieciństwie. Po latach zniknął, chodziłam tygodniami po okolicy i po lasach i szukałam go. Dopiero kiedy byłam już dorosła, tata mi powiedział, że Miki zdechł i tata pochował go w lesie. Mam żal do tej pory, że nie mogłam go pożegnać
- boryna
- Administrator
- Posty: 11995
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:53
- Lokalizacja: opolskie
Re: Psy
Milu to chyba znalazłaś sposób na swoje psy. A z czasem, kiedy oduczą się tych zachowań, może namordnik nie będzie potrzebny. A jeśli będzie, to i tak przecież psu nic złego się nie dzieje, a przynajmniej spacer jest spacerem, a nie walką o przetrwanie. Z tą fundacją to dziwne. Może to była próba wyłudzenia danych osobowych od ewentualnych chętnych?
- Mila
- Zadomowiony
- Posty: 14225
- Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:42
- Lokalizacja: Mazowsze , Warszawa
Re: Psy
Bożenko, tak myślę, że namordnik nie będzie niedługo potrzebny. Będę się starała coraz bliżej z innymi psami się mijać. Jak Aszy jeszcze z nami nie było, Puśka ze wszystkimi radośnie się witała.
W Wigilię wspominaliśmy z synami, że jak sprowadziliśmy się do nowego bloku 38 lat temu, to zamieszkały w nim tylko 3 psy: nasz i dwa inne. I ile ja się nasłuchałam jak to można w mieszkaniu psa trzymać! Pies powinien w budzie na podwórku! Sąsiedzi raczej wszyscy z podwarszawskich terenów, ale zatrudnieni w wielkich fabrykach na Żeraniu. A potem psów przybywało, niektórzy mieli po 2-3, jak ja
W Wigilię wspominaliśmy z synami, że jak sprowadziliśmy się do nowego bloku 38 lat temu, to zamieszkały w nim tylko 3 psy: nasz i dwa inne. I ile ja się nasłuchałam jak to można w mieszkaniu psa trzymać! Pies powinien w budzie na podwórku! Sąsiedzi raczej wszyscy z podwarszawskich terenów, ale zatrudnieni w wielkich fabrykach na Żeraniu. A potem psów przybywało, niektórzy mieli po 2-3, jak ja
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Psy
Jutro Sylwester, a niektóre nasze psy bardzo się boją petard.
Córka przysłała mi coś takiego Więc próbujemy
Córka przysłała mi coś takiego Więc próbujemy
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Psy
Dodam jeszcze źródło.
Trudno mi powiedzieć, czy działa, bo dziś u nas żadnych strzałów nie było. Podczas zawijania nie stawiała oporu i potem też nie wyglądało na to, żeby jej coś przeszkadzało, a była w bandażu kilka godzin.
Teraz zdjęłam.
Na jutro mam jednak dla niej 2 tabletki, a dokupić nie mogłam, bo nie miałam jak się wydostać z wiochy.
Trudno mi powiedzieć, czy działa, bo dziś u nas żadnych strzałów nie było. Podczas zawijania nie stawiała oporu i potem też nie wyglądało na to, żeby jej coś przeszkadzało, a była w bandażu kilka godzin.
Teraz zdjęłam.
Na jutro mam jednak dla niej 2 tabletki, a dokupić nie mogłam, bo nie miałam jak się wydostać z wiochy.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)