Przydomowa hodowla drobiu
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Piękny ten Feniks, Jolu i w ubarwieniu bardzo podobny do kogutów zielononóżki kuropatwianej, tylko sylwetkę ma inną.
No cóż, cudów nie ma - jest wiosna, krążą hormony, a kurek mają tylko sześć, bo siódma wysiaduje te jajka i odpadła ze stada.
Rozdzielałam je już kilka razy, ale wczoraj wieczorem miały już okropnie pokrwawione korale i grzebienie, a jeden ma nawet rany na głowie. Kiedy dziś zobaczyłam, że od rana kroi się ciąg dalszy bitwy, to niewiele myśląc, złapałam tego większego koguta i wsadziłam do kurnika, a potem wywabiłam do maliniaka mniejszego i trzy kurki i szybko zamknęłam im odwrót. Teraz oba zbóje mają po 3 kurki i nadzieja w tych młodych, że rozproszą jakoś te bandyckie samcze zapędy, więc wypuściłam je na wybieg ju teraz, pierwszy raz tak wcześnie.
Nie sposób siedzieć cały dzień z kurami, a już mieliśmy przypadek parę lat temu, że jeden kogut miał po bitwie takie rany i uszkodzenia głowy, że trzeba go było dobić.
Tak więc w kurniku ciągłe zmiany.
Młode kurki mają już 11 tygodni i wychodzą od kilku dni na ogólny wybieg, najpierw po kilka godzin, a dziś już (mam nadzieję) na cały dzień. Kłopot tylko z tym, że one mają jeszcze swoją inną, młodzieżową karmę i muszę je nauczyć, żeby raz w ciągu dnia wchodziły do wolierki i tam mogły spokojnie zjeść, bo rano i wieczorem to za mało.
No a na gnieździe na ośmiu jajkach siedzi Zosia - najmłodsza i najmniejsza z dorosłych kurek, gimnazjalistka, rzec można. Termin wylęgu na 25 maja.
A to moje dwa zbóje (Misiu - widziałaś?), niestety dziś już tak pięknie nie wyglądają, bo zaczęły się tłuc, czego się od dawna obawialiśmy.No cóż, cudów nie ma - jest wiosna, krążą hormony, a kurek mają tylko sześć, bo siódma wysiaduje te jajka i odpadła ze stada.
Rozdzielałam je już kilka razy, ale wczoraj wieczorem miały już okropnie pokrwawione korale i grzebienie, a jeden ma nawet rany na głowie. Kiedy dziś zobaczyłam, że od rana kroi się ciąg dalszy bitwy, to niewiele myśląc, złapałam tego większego koguta i wsadziłam do kurnika, a potem wywabiłam do maliniaka mniejszego i trzy kurki i szybko zamknęłam im odwrót. Teraz oba zbóje mają po 3 kurki i nadzieja w tych młodych, że rozproszą jakoś te bandyckie samcze zapędy, więc wypuściłam je na wybieg ju teraz, pierwszy raz tak wcześnie.
Nie sposób siedzieć cały dzień z kurami, a już mieliśmy przypadek parę lat temu, że jeden kogut miał po bitwie takie rany i uszkodzenia głowy, że trzeba go było dobić.
Tak więc w kurniku ciągłe zmiany.
Młode kurki mają już 11 tygodni i wychodzą od kilku dni na ogólny wybieg, najpierw po kilka godzin, a dziś już (mam nadzieję) na cały dzień. Kłopot tylko z tym, że one mają jeszcze swoją inną, młodzieżową karmę i muszę je nauczyć, żeby raz w ciągu dnia wchodziły do wolierki i tam mogły spokojnie zjeść, bo rano i wieczorem to za mało.
No a na gnieździe na ośmiu jajkach siedzi Zosia - najmłodsza i najmniejsza z dorosłych kurek, gimnazjalistka, rzec można. Termin wylęgu na 25 maja.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- Mila
- Zadomowiony
- Posty: 14223
- Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:42
- Lokalizacja: Mazowsze , Warszawa
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Milu - być może ja się za bardzo w to wszystko angażuję, ale taka już jestem - jak coś robię, to na 200%, czy dotyczy to ludzi, czy zwierząt, wszystko jedno. Wydaje mi się, że na tym polega odpowiedzialność.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- lora
- Zadomowiony
- Posty: 7546
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:51
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Małgoś :buziak: cudne te kogutki zaraz je ściągnę. Opowiadać też będę
A wasze opowieści o zwyczajach kurzych są intrygujące.
A wasze opowieści o zwyczajach kurzych są intrygujące.
- Mila
- Zadomowiony
- Posty: 14223
- Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:42
- Lokalizacja: Mazowsze , Warszawa
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Małgosiu, mam kilka książek o hodowli kurek w małych stadach, bo przymierzałam się Nie pamiętam w której były opisane pierwotne zachowania tych ptaków i jak one wpływają na zachowanie w hodowli. Bardzo to fascynujące jest. ja bym pewnie po pół dnia siedziała i obserwowała
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Misiu - mam filmiki też, może jakoś mi się uda je tu podłączyć.
Milu- myślisz, że z krzesłem i robótką tam nie chadzam? Albo przysiadam na tej skrzynce, obróconej do góry dnem, którą maja małe w wolierce. Czasem trzeba, a czasem nie trzeba, ale się chce.
Milu- myślisz, że z krzesłem i robótką tam nie chadzam? Albo przysiadam na tej skrzynce, obróconej do góry dnem, którą maja małe w wolierce. Czasem trzeba, a czasem nie trzeba, ale się chce.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- Keetee
- Zadomowiony
- Posty: 3859
- Rejestracja: 21 mar 2017, 5:50
Re: Przydomowa hodowla drobiu
O matko jaki piękny ten kogut, a jak się wydał to aż mi burki podskoczyły na kanapie :2smiejsie:
- Jolka
- Zadomowiony
- Posty: 7220
- Rejestracja: 05 lis 2019, 11:12
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Małgosiu tak ciekawie opowiadasz o swoich kurkach, że czyta się z ogromną przyjemnością.
Koguty przepiękne , mają bardzo kolorowe upierzenie.
Myślę że z kogutami może być problem, ciekawe czy uda się Tobie je pogodzić.
Gdy miałam jeszcze stadko Feniksów, jedna z kur wysiedziała jajka od zielononóżek, chyba, na 10 jajek wykluły się cztery kurki i trzy kogutki, gdy dorastały obserwowały małego kogucika.
On ich nie ruszał, traktując jak dzieci, do momentu aż kogutki dorosły, były młodsze i raczej ustępowały małemu.
Mój kurnik i niezadaszony wtedy wybieg, nie był najlepszym miejscem dla Feniksa i gdy pojawił się mały amator rasowego drobiu, oddałam mu całe stadko.
Wracając do kogucików zaczęły się walki, najpierw wyjechał na wieś najbardziej zadziorny, za chwilę wyjechał drugi.
Pani od której biorę zboże bardzo sobie chwali, mówi że jeszcze takiego koguta nie miała, tak dba o swoje stadko kur.
Niestety ostatni kogut zaczął atakować ludzi, gdy kury wyszły na ogród a ja zaganiałam je do zagrody ruszył na mnie w obronie stada, był tak agresywny że ja przestraszyłam się i od tego czasu gdy wyczuwał niepewność to przechodził do ataku.
Dziwiłam się bo S. z nim nie miał problemu, niestety po jakimś czasie też zaatakował .
Wnuki bały się go bardzo, więc wyjechał na wakacje na wieś .
Małgosiu czy Wasze koguty też czasami próbują zaatakować ?
Koguty przepiękne , mają bardzo kolorowe upierzenie.
Myślę że z kogutami może być problem, ciekawe czy uda się Tobie je pogodzić.
Gdy miałam jeszcze stadko Feniksów, jedna z kur wysiedziała jajka od zielononóżek, chyba, na 10 jajek wykluły się cztery kurki i trzy kogutki, gdy dorastały obserwowały małego kogucika.
On ich nie ruszał, traktując jak dzieci, do momentu aż kogutki dorosły, były młodsze i raczej ustępowały małemu.
Mój kurnik i niezadaszony wtedy wybieg, nie był najlepszym miejscem dla Feniksa i gdy pojawił się mały amator rasowego drobiu, oddałam mu całe stadko.
Wracając do kogucików zaczęły się walki, najpierw wyjechał na wieś najbardziej zadziorny, za chwilę wyjechał drugi.
Pani od której biorę zboże bardzo sobie chwali, mówi że jeszcze takiego koguta nie miała, tak dba o swoje stadko kur.
Niestety ostatni kogut zaczął atakować ludzi, gdy kury wyszły na ogród a ja zaganiałam je do zagrody ruszył na mnie w obronie stada, był tak agresywny że ja przestraszyłam się i od tego czasu gdy wyczuwał niepewność to przechodził do ataku.
Dziwiłam się bo S. z nim nie miał problemu, niestety po jakimś czasie też zaatakował .
Wnuki bały się go bardzo, więc wyjechał na wakacje na wieś .
Małgosiu czy Wasze koguty też czasami próbują zaatakować ?
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Jolu - tak, ten dominujący ZAWSZE mnie próbuje atakować, ale przecież ja tam wchodzę po kilka razy dziennie i nie mogę sobie pozwolić na unikanie koguta. Mam przy wejściu na wybieg taką rozwidloną gałąź śliwy i z nią zawsze wchodzę, a idąc macham nią za sobą z tyłu, żeby kogut mnie nie mógł dosięgnąć. Jak się zapomnę, to on zawsze próbuje - jak nie dziobem to łapami (ostrogi!) i miałam już nie raz uszkodzenia na kostkach i na łydkach, więc muszę się pilnować.
Ogólnie wygląda to tak, że ja idę, a on sunie tuż przy mnie, tak że czasem mi dotyka nóg piórami i tylko czeka na stosowny moment.
Kiedyś R. próbował go niby wezwać do walki, zaczął tak jakby się z nim drażnić, nogą ruszać przed sobą, ale to się mija z celem, bo może tylko koguta rozjuszyć.
Spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Idę więc sobie, macham rutynowo gałęzią i przemawiam stonowanym głosem: no i co się wściekasz, durnoto...
Udało mi się dziś przez cały dzień utrzymać koguty w separacji, dzięki temu, że korzystałam z trzech oddzielnych stref: maliniak, wybieg, wolierka. Dzięki temu poszkodowany kogucik trochę wydobrzał, no przynajmniej obeschły mu rany i nie ma nowych. Dziś wieczorem pozasypujemy go dermatolem, bo wczoraj to po prostu strugi krwi po nim spływały.
Ogólnie wygląda to tak, że ja idę, a on sunie tuż przy mnie, tak że czasem mi dotyka nóg piórami i tylko czeka na stosowny moment.
Kiedyś R. próbował go niby wezwać do walki, zaczął tak jakby się z nim drażnić, nogą ruszać przed sobą, ale to się mija z celem, bo może tylko koguta rozjuszyć.
Spokój, spokój i jeszcze raz spokój. Idę więc sobie, macham rutynowo gałęzią i przemawiam stonowanym głosem: no i co się wściekasz, durnoto...
Udało mi się dziś przez cały dzień utrzymać koguty w separacji, dzięki temu, że korzystałam z trzech oddzielnych stref: maliniak, wybieg, wolierka. Dzięki temu poszkodowany kogucik trochę wydobrzał, no przynajmniej obeschły mu rany i nie ma nowych. Dziś wieczorem pozasypujemy go dermatolem, bo wczoraj to po prostu strugi krwi po nim spływały.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- Jolka
- Zadomowiony
- Posty: 7220
- Rejestracja: 05 lis 2019, 11:12
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Gosiu myślę że oni raczej przyjaciółmi nie zostaną, szkoda małego .
Moje kurki niestety muszą żyć w celibacie .
Moje kurki niestety muszą żyć w celibacie .
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Dzień dobry.
Zajrzałam żeby poczytać, dowiedzieć się czegoś więcej.
Jakiś czas temu zamieszkały z nami sympatyczne kurki rasy leghorn. Oczywiście przed zakupem czytałam, rozmawiałam i na różne sposoby zdobywałam wiedzę na temat hodowli kur. Od kilku lat chciałam mieć kury, oglądałam piękne angielskie kurniki i namawiałam męże aby mi zbudował coś co będzie pasować do całości ogrodu. W czasie koronawirusa marzenie się ziściło.
Moja mama już pokazywała zdjęcia robocze kurnika. Widzę że niepokój wzbudza mały teren wybiegu, nasz sąsiad lis i psy.
Na razie oswajamy się z kurkami, obserwujemy, patrzymy co lubią , jak najlepiej zorganizować przestrzeń aby wilk był syty i owca cała, albo raczej aby lis ich nie zeżarł i ogród był cały.
Gang Klementyny ( tak ma na imię najodważniejsza kurka) buszuje w maliniaku, pod sosnami i pod thujami, najmniej czasu spędza na trawniku. Są wypuszczane na zmienne z psami. Lisa boimy się, myślę że nasze kury to nie są jedyne kury w jego zasięgu. Naszego terenu strzegą pilnie Aiko (shiba inu) oraz Iwan ( chart rosyjski Borzoj na emeryturze), może lis nie będzie ryzykował ?
Co do trawnika:
Jeżeli po dłuższym czasie okaże się że odchodów kurek jest za dużo w przestrzeni rekreacyjnej lub że grzebią nie do zniesienia ( leghorny grzebią najmniej, ale jednak sporo), to wydzielimy im prywatną przestrzeń.
Zwierzęta były zawsze w moim domu i nauczona jestem że kazde zwierzę w naszym domu to członek rodziny, dlatego dbamy o nie jak najlepiej potrafimy ( a staramy się potrafić).
Pozdrawiam i dziękuję za możliwość poczytania
Zajrzałam żeby poczytać, dowiedzieć się czegoś więcej.
Jakiś czas temu zamieszkały z nami sympatyczne kurki rasy leghorn. Oczywiście przed zakupem czytałam, rozmawiałam i na różne sposoby zdobywałam wiedzę na temat hodowli kur. Od kilku lat chciałam mieć kury, oglądałam piękne angielskie kurniki i namawiałam męże aby mi zbudował coś co będzie pasować do całości ogrodu. W czasie koronawirusa marzenie się ziściło.
Moja mama już pokazywała zdjęcia robocze kurnika. Widzę że niepokój wzbudza mały teren wybiegu, nasz sąsiad lis i psy.
Na razie oswajamy się z kurkami, obserwujemy, patrzymy co lubią , jak najlepiej zorganizować przestrzeń aby wilk był syty i owca cała, albo raczej aby lis ich nie zeżarł i ogród był cały.
Gang Klementyny ( tak ma na imię najodważniejsza kurka) buszuje w maliniaku, pod sosnami i pod thujami, najmniej czasu spędza na trawniku. Są wypuszczane na zmienne z psami. Lisa boimy się, myślę że nasze kury to nie są jedyne kury w jego zasięgu. Naszego terenu strzegą pilnie Aiko (shiba inu) oraz Iwan ( chart rosyjski Borzoj na emeryturze), może lis nie będzie ryzykował ?
Co do trawnika:
Jeżeli po dłuższym czasie okaże się że odchodów kurek jest za dużo w przestrzeni rekreacyjnej lub że grzebią nie do zniesienia ( leghorny grzebią najmniej, ale jednak sporo), to wydzielimy im prywatną przestrzeń.
Zwierzęta były zawsze w moim domu i nauczona jestem że kazde zwierzę w naszym domu to członek rodziny, dlatego dbamy o nie jak najlepiej potrafimy ( a staramy się potrafić).
Pozdrawiam i dziękuję za możliwość poczytania
- Jolka
- Zadomowiony
- Posty: 7220
- Rejestracja: 05 lis 2019, 11:12
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Witaj Madziu, mam nadzieję że lis nie dobierze się do Twoich kurek i że będziecie zajadać się swojskimi jajkami.
Jeśli masz warunki to wydziel im kawałek ogrodu, z drapaniem jest naprawdę duży problem, potrafią sporo szkód narobić.
Możesz pokazać te swoje kurki.
Jeśli masz warunki to wydziel im kawałek ogrodu, z drapaniem jest naprawdę duży problem, potrafią sporo szkód narobić.
Możesz pokazać te swoje kurki.
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Jolu,
Nie wiem czemu ale nie mogę dodawać plików. Może spróbuję z komputera, bo z telefonu już wczoraj próbowałam i nic.
Dziś mamy rekord, z 5 kurek mamy dziś 5 jajek.
Ostatecznie pewnie tak się stanie że wydzielę im prywatny teren, ale tak lubię patrzeć jak sobie biegają po terenie, są takie wesołe.
Na razie nie dobrały się do moich podwyższonych grządek, na których próbuje hodować warzywa.
Trochę szkoda że wydziobują dżdżownice, mogłyby żywić się mszycami :).
Pozdrawiam :)
Nie wiem czemu ale nie mogę dodawać plików. Może spróbuję z komputera, bo z telefonu już wczoraj próbowałam i nic.
Dziś mamy rekord, z 5 kurek mamy dziś 5 jajek.
Ostatecznie pewnie tak się stanie że wydzielę im prywatny teren, ale tak lubię patrzeć jak sobie biegają po terenie, są takie wesołe.
Na razie nie dobrały się do moich podwyższonych grządek, na których próbuje hodować warzywa.
Trochę szkoda że wydziobują dżdżownice, mogłyby żywić się mszycami :).
Pozdrawiam :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Barabella
- Administrator
- Posty: 15384
- Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
- Lokalizacja: Łódź
Re: Przydomowa hodowla drobiu
Wreszcie jakąś sprawiedliwość. Pięć osób w rodzinie, to każdy ma jedno