Koty
- lora
- Zadomowiony
- Posty: 7591
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:51
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22337
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Koty
Ależ eleganckie śniadanko! U nas osobne miski się nie sprawdziły, bo wataha i tak sobie wzajemnie wyżerała, podejrzewając, że to drugie, trzecie, czwarte czy piąte dostało lepszą paszę
Apropos kaloryferów, moje leżą na wierzchu....takich wrzących tuż po rozhajcowaniu pieca :o
Apropos kaloryferów, moje leżą na wierzchu....takich wrzących tuż po rozhajcowaniu pieca :o
- mariaewa
- Zadomowiony
- Posty: 10549
- Rejestracja: 21 mar 2017, 8:56
- Lokalizacja: DK 6
Re: Koty
Tak Justynko. Schudła po ostatniej chorobie. I myślę, że zbliża się do kresu. Pani ma około 15 lat i nic dziwnego by w tym nie było.
Niby wszystko dobrze a zmęczenie materiał posuwa się. Kosteczki grzechoczą w za dużym futerku.
Nie wyobrażam sobie, bo to kot wnuczysława.
- mewa
- Zadomowiony
- Posty: 670
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:24
Re: Koty
Dziewczyny na działce przychodzi do nas kocica.W zeszłym roku miała 5 kociąt które zaginęły lub uciekły. Chcę ją wysterylizować, ale problemem jest to, że nie zawsze jest jak przyjeżdżamy na działkę .Któregoś razu przyjechaliśmy na działkę ok 22 i była, więc plan był taki ,aby na drugi dzień ją zawieźć .Wiedziałam że zostanę dwa tygodnie bo to były początki kwarantanny społecznej. Wskoczyła mi na kolana i już wiedziałam że z planów nici bo cały brzuszek jej chodził.
Po kilku dniach okociła się wydając na świat 4 kociaki.
Jeden z nich bardzo malutki.
Po ok 2-3 tygodniach zaczęły im ropieć bardzo oczka,już wtedy mnie na działce nie było, bo musiałam wrócić do pracy, więc zadzwoniłam do weta i kazał przyjechać po zastrzyki(koci katar)Na drugi dzień zapakowałam jednak kociaki i pojechałam z nimi żeby zobaczyć jak te zastrzyki robić Najmniejszy nie przeżył. Nie wiem czy dostał za dużą dawkę,czy był tak słaby że choroba go pokonała. Zostały 3 ,dziś wróciłam z działki i nie daje mi spokoju jeden z nich.Widać że jakiś taki słaby, mniejszy od pozostałych, nie widziałam żeby cyca ciągnął.Czy można mu jakieś mleko dać ,żeby podgonił resztę?Na działce jest sąsiadka która ma klucze od mojej furtki więc mogłaby podać .
Po kilku dniach okociła się wydając na świat 4 kociaki.
Jeden z nich bardzo malutki.
Po ok 2-3 tygodniach zaczęły im ropieć bardzo oczka,już wtedy mnie na działce nie było, bo musiałam wrócić do pracy, więc zadzwoniłam do weta i kazał przyjechać po zastrzyki(koci katar)Na drugi dzień zapakowałam jednak kociaki i pojechałam z nimi żeby zobaczyć jak te zastrzyki robić Najmniejszy nie przeżył. Nie wiem czy dostał za dużą dawkę,czy był tak słaby że choroba go pokonała. Zostały 3 ,dziś wróciłam z działki i nie daje mi spokoju jeden z nich.Widać że jakiś taki słaby, mniejszy od pozostałych, nie widziałam żeby cyca ciągnął.Czy można mu jakieś mleko dać ,żeby podgonił resztę?Na działce jest sąsiadka która ma klucze od mojej furtki więc mogłaby podać .
- boryna
- Administrator
- Posty: 12118
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:53
- Lokalizacja: opolskie
Re: Koty
Jeśli to maluch, który nie je samodzielnie, to chyba w grę wchodzi tylko takie specjalne mleko dla kotów z zoologicznego. Jeśli jadłby już miękki pokarm, to można mu ugotować trochę kurczaka albo dać mokrej karmy. Może być jednak tak, że dolega mu coś więcej - większe zarobaczenie czy coś innego. Moi teściowie przygarnęli kiedyś takiego malucha z dzikiego miotu, który był o połowę mniejszy od reszty kociąt, a miał ogromny brzuszek. Odrobaczany był kilka razy, zanim sytuacja była opanowana. Poza tym ten ich kotek okazał się trochę jakby opóźniony, nie wiem jak to opisać, upośledzony. Być może to było powodem, że matka nie chciała go karmić.
Chwała Ci za to, że próbujesz im pomóc. Jeśli chodzi o złapanie kotki, czasem pomagają miejscowe fundacje, które pożyczają żywołapkę, lub wolontariusze starają się złapać kota, żeby można było poddać go zabiegowi.
Chwała Ci za to, że próbujesz im pomóc. Jeśli chodzi o złapanie kotki, czasem pomagają miejscowe fundacje, które pożyczają żywołapkę, lub wolontariusze starają się złapać kota, żeby można było poddać go zabiegowi.