Dorota pisze:To i ja swoimi się pochwalę. Mamusia z córusią się dogrzewają.
I jeszcze Miki odpoczywający na szafkach. :)
Koty
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22337
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Koty
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22337
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Koty
EwaM pisze:Ooo, następny bibelot Pulpet ostatnio zwalił telefon.
Dorota pisze:Miki jest olbrzymi i czasami dziwię się jak on to robi, że chodzi po szafkach i niczego jeszcze nie zwalił.
Za to nie znosi zdjęć na ścianie. Tam za nim widać karczochową ramkę ze zdjęciem synka. Jak jest na szafce to jest ok. Ale jak próbuję je powiesić to zaraz na podłodze ląduje. I nie ważne jak wysoko bym nie powiesiła i tak zwali.
Czyli mam własnego, domowego i prywatnego dekoratora wnętrz.
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22337
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Koty
amba19 pisze:W związku z tym, że zadomowiłam się w Kompostowniku pora przedstawić moje koty. Tak naprawdę - mój jest tylko jeden. Ma na imię Belzebub i w maju skończy 11 lat
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/d5be ... .jpg[/img][/url]
Dwa pozostałe - to koty mojego syna który siódmy rok jest w Anglii a mamusię obarczył swoim inwentarzem...
Księżniczka Mikolina - dama w każdym calu
[/URL][/url]
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/5acc ... .jpg[/img][/url]
Fidel - komik i największa miłość moich wnuczek
[URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/0adc ... .jpg[/img][/url]
URL=http://www.fotosik.pl/zdjecie/e7835 ... .jpg[/img][/url]
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22337
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Koty
boryna pisze:Świetne masz te futerka. U Ciebie Belzebub, a u mnie Lucyfer zwany Luckiem . Skąd ja znam do upodobanie do koszyczków
amba19 pisze:Bożenko - Belzebub miał braci - Demona, Lucyfera i Behemota oraz siostrzyczkę Lilith. Ich tatuś miał na imię Mefisto. Taka to diabelska banda
Urazka pisze:Marysiu cudnie wyglądają Wasze kociaki w koszykach. Nie wiem dlaczego pomyślałam o święconce.
Bitek pisze:Fajne kociambary ! moje też śpią w koszyczkach
- mariaewa
- Zadomowiony
- Posty: 10549
- Rejestracja: 21 mar 2017, 8:56
- Lokalizacja: DK 6
Re: Koty
Moja Koka. Kocica podła, wredna, agresywna i tępawa. Moja miłość. Wyrwana z objęć śmierci i żyjąca u mnie 10 lat.
Wczoraj oglądała koci horror i przysnęła przed ekranem. Nie jest ciężarna. Ma taki zwisający , zdiagnozowany brzuszek. Musi tak zostać.
Wczoraj oglądała koci horror i przysnęła przed ekranem. Nie jest ciężarna. Ma taki zwisający , zdiagnozowany brzuszek. Musi tak zostać.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- Maliola
- Zadomowiony
- Posty: 10391
- Rejestracja: 21 mar 2017, 6:53
Re: Koty
Marysiu, a w miseczce co ma resztki popcornu???
Pozdrawiam, Ola
Ogrodowe marzenia Malioli c.d.
Ogrodowe marzenia Malioli cz. 2
Aktualna
Ogrodowe marzenia Malioli cz. 3
Ogrodowe marzenia Malioli c.d.
Ogrodowe marzenia Malioli cz. 2
Aktualna
Ogrodowe marzenia Malioli cz. 3
- szelma
- Zadomowiony
- Posty: 1655
- Rejestracja: 21 mar 2017, 10:50
- Lokalizacja: Rzyszczewko/Warszawa
Re: Koty
To może i ja pokażę oba nasze koty.
Najpierw Szelma, której imię przybrałam na forum. Jest już staruszką - ma skończone 18 lat - i jest z nami od 17 lat. Chudzinka -futerko i kostki ale mamy nadzieję, że jeszcze z nami pobędzie - wyniki badań dobre. Sąsiadka nie wiedziała co z nią zrobić jak wzięła psa, no to przygarnęliśmy. Była i jest bardzo spokojną kotką ale uważa, że jest numerem jeden i robi porządki z resztą zwierzyńca. Teraz tylko z Plamerem ale wcześniej karciła jeszcze Psotkę, którą niestety musieliśmy uśpić rok temu.
Nie jest rasowa chociaż trochę persowata. Żaden weterynarz nie potrafił określić rasy więc raczej jest kundelkiem. Plamer, którego już prezentowałam w Pogaduszkach jest facetem, no prawie. Jest to kot wiejski, który przyszedł po pomoc do mojego M. jak został raniony (jak się potem okazało postrzelony śrutem przez jakiegoś pip, pip, pip...). Wiedział kogo wybrać na wybawiciela. Został przywieziony do Warszawy z zamiarem wyleczenia i odwiezienia z powrotem bo mieliśmy wtedy dwie kotki Szelmę i Psotkę. Okazało się jednak, ze śrut utkwił w stawie kolanowym (łapka tylna) i mimo wysiłków lekarzy z SGGW nie dało się już nic więcej zrobić. Jako inwalida nie nadawał się do samodzielnego życia i został. W ogóle jest jakiś pechowy z łapkami bo w zeszłym roku uciekając (ze strachu) przed kotką wiejską (Beky) zerwał sobie ścięgno w drugim kolanku łapki tylnej. Operacja to naprawiła ale nie jest na pewno kotem wyścigowym. W związku z tym na wsi siedzi w domu żeby sobie jeszcze czegoś nie uszkodził. Za to jest najmruczniejszym kotem do przytulania (a jest co przytulać - 8 kg) i bardzo mi pomógł jak się leczyłam na onkologii.
Najpierw Szelma, której imię przybrałam na forum. Jest już staruszką - ma skończone 18 lat - i jest z nami od 17 lat. Chudzinka -futerko i kostki ale mamy nadzieję, że jeszcze z nami pobędzie - wyniki badań dobre. Sąsiadka nie wiedziała co z nią zrobić jak wzięła psa, no to przygarnęliśmy. Była i jest bardzo spokojną kotką ale uważa, że jest numerem jeden i robi porządki z resztą zwierzyńca. Teraz tylko z Plamerem ale wcześniej karciła jeszcze Psotkę, którą niestety musieliśmy uśpić rok temu.
Nie jest rasowa chociaż trochę persowata. Żaden weterynarz nie potrafił określić rasy więc raczej jest kundelkiem. Plamer, którego już prezentowałam w Pogaduszkach jest facetem, no prawie. Jest to kot wiejski, który przyszedł po pomoc do mojego M. jak został raniony (jak się potem okazało postrzelony śrutem przez jakiegoś pip, pip, pip...). Wiedział kogo wybrać na wybawiciela. Został przywieziony do Warszawy z zamiarem wyleczenia i odwiezienia z powrotem bo mieliśmy wtedy dwie kotki Szelmę i Psotkę. Okazało się jednak, ze śrut utkwił w stawie kolanowym (łapka tylna) i mimo wysiłków lekarzy z SGGW nie dało się już nic więcej zrobić. Jako inwalida nie nadawał się do samodzielnego życia i został. W ogóle jest jakiś pechowy z łapkami bo w zeszłym roku uciekając (ze strachu) przed kotką wiejską (Beky) zerwał sobie ścięgno w drugim kolanku łapki tylnej. Operacja to naprawiła ale nie jest na pewno kotem wyścigowym. W związku z tym na wsi siedzi w domu żeby sobie jeszcze czegoś nie uszkodził. Za to jest najmruczniejszym kotem do przytulania (a jest co przytulać - 8 kg) i bardzo mi pomógł jak się leczyłam na onkologii.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
przyszłość należy do tych, którzy wierzą w swoje marzenia
Kasia
Kasia
- Barabella
- Administrator
- Posty: 15388
- Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
- Lokalizacja: Łódź
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Koty
Jak pisałam w kawowym, moje młode kociaki złapały skądś pchły. Przypuszczam, że strefą krytyczną są okolice klapy na strych, na który przychodzi od strony dachu Zuzia. Zuzia prowadzi już tryb życia iście włóczęgowski, ale raz na jakiś czas się zjawia - wtedy głośno drze mordę i trzeba iść ją nakarmić i pomiziać. Do domu nie wchodzi.
Młodziaki natomiast odwrotnie - mieszkają w domu i na strych nie chodzą, ale lubią się wylegiwać na samym szczycie schodów, tuż pod klapą.
Kupiłam Fiprex w sprayu i wygląda na to, że po kilku dniach pomogło. Chciałabym jednak czymś wypsikać strych, bo przypuszczam, że tam jest problem.
Wiem że Pat walczyła z pchłami jakiś czas temu, ale szczegółów nie pamiętam. Czy są takie preparaty, żeby spryskać podejrzany teren?
Ktoś-coś?
Młodziaki natomiast odwrotnie - mieszkają w domu i na strych nie chodzą, ale lubią się wylegiwać na samym szczycie schodów, tuż pod klapą.
Kupiłam Fiprex w sprayu i wygląda na to, że po kilku dniach pomogło. Chciałabym jednak czymś wypsikać strych, bo przypuszczam, że tam jest problem.
Wiem że Pat walczyła z pchłami jakiś czas temu, ale szczegółów nie pamiętam. Czy są takie preparaty, żeby spryskać podejrzany teren?
Ktoś-coś?
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- boryna
- Administrator
- Posty: 12118
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:53
- Lokalizacja: opolskie
Re: Koty
A tym sprayem to pryskałaś całe kotki? Bo generalnie koty to lepiej traktować kropelkami, które można podać na kark czy między łopatki. Z pozostałych części ciała mogą sobie zlizać i się podtruć. Co do zwalczania pcheł w pomieszczeniach, to można kupić preparaty specjalistyczne - np. Ciper-Pulvizoo, można zwykłego "śmierdziela" typu Raid, Muchozol, czy coś takiego, można też (podobno, bo tego nie ćwiczyłąm, ale chyba o tym pisała Pat) olejek lawendowy. Generalnie zasada jest ta sama, mianowicie zawsze trzeba działanie powtórzyć po ok. tygodniu. Praktycznie wszystkie środki działają na postać dorosłą pchły, a nie na poskładane gdzieś w zakamarkach jajeczka, więc te nowe pokolenia też trzeba "poczęstować"MaGorzatka pisze:Jak pisałam w kawowym, moje młode kociaki złapały skądś pchły. Przypuszczam, że strefą krytyczną są okolice klapy na strych, na który przychodzi od strony dachu Zuzia. Zuzia prowadzi już tryb życia iście włóczęgowski, ale raz na jakiś czas się zjawia - wtedy głośno drze mordę i trzeba iść ją nakarmić i pomiziać. Do domu nie wchodzi.
Młodziaki natomiast odwrotnie - mieszkają w domu i na strych nie chodzą, ale lubią się wylegiwać na samym szczycie schodów, tuż pod klapą.
Kupiłam Fiprex w sprayu i wygląda na to, że po kilku dniach pomogło. Chciałabym jednak czymś wypsikać strych, bo przypuszczam, że tam jest problem.
Wiem że Pat walczyła z pchłami jakiś czas temu, ale szczegółów nie pamiętam. Czy są takie preparaty, żeby spryskać podejrzany teren?
Ktoś-coś?