A mam jeszcze jedno dodatkowe pytanie. On ma ciągle zapłakane oczy, a że porusza sie po dziwnych miejscach, to do tej wilgoci przykleja mu się różnoraki brud i wygląda jak fleja. Myje mordkę, ale tych oczu mu się specjalnie nie udaje.
Może powinnam poprosić weta o jakiś antybiotyk i jakieś witaminy? Bo o kropelkach mogę zapomnieć. On się nie da dotknąć.
Ostatnio jak dostał antybiotyk i jakiś zestaw witamin na wiosnę, kiedy przyszedł do nas mocno pokiereszowany, to dość szybko stan mu się poprawił. To może trzeba powtórzyć operację!? Zwłaszcza, że on zjada bez problemu wszystkie pastylki, które dostaje. Oczywiście zawinięte w masełko, ale zjada
