A co tam, powiem. Nie mam sytuacji peniuarkowej ale mam dwa zacne "do szpitala". I koszulki jedwabne i kapetki ślicznie haftowane.
Jakby co tam, gdy tonę to orkiestra gra jak na Titanicu.
A co tam, powiem. Nie mam sytuacji peniuarkowej ale mam dwa zacne "do szpitala". I koszulki jedwabne i kapetki ślicznie haftowane.
To się staraj mileńka, bądż grzeczna i spolegliwa i kto wie czy letni Mikołaj Ci cichego służącego nie podaruje.survivor26 pisze: ↑06 gru 2018, 14:48Jakby już Wam się wszystkim przejadł ten kamerdyner (bo oficjalnie tak się ten mebelek nazywa), to ja bardzo chętnie odkupię, bo pozostaje od dekad moim przedmiotem pożądania
Fajna jest, nie? Aczkolwiek, jak mi jedna szafa dała fest w kość i w końcu zamiast szlachetnej patyny dostała oczobitną różowość farny kredowej, bo sobie z nią nie poradziłam, to stwierdziłam, że do takiej fachowej renowacji jednak trzeba mnóstwo wiedzy i umiejętności, a nie tylko zapałuboryna pisze: ↑17 gru 2018, 11:13Pat, tylko przetarłam z kurzu (stały u mamy na strychu). Z tym, że one od nowości były matowe (tylko bejca), nie wiem, jak się woskuje w przypadku lakieru na połysk. Dwa razy woskowałam i dwa razy polerowałam miękką szmatką. Bardzo mi się ta robota spodobała . Mogłabym pracować przy renowacji staroci .
woskowanie zdecydowanie - też uwielbiam, człowiek sobie siedzi wykonując monotonne ruchy w oparach pięknego zapachu, takie medytacje dla ubogich i nie trzeba do Tybetu jechać