Dynie jadalne
- mariaewa
- Zadomowiony
- Posty: 10549
- Rejestracja: 21 mar 2017, 8:56
- Lokalizacja: DK 6
Re: Dynie jadalne
Piękne te panienki. Nigdy nie próbowałam z dyniami a dzięki Tobie wydaje mi się, że to bułka z masłem. Ale tak reagują nowicjusze.
Wiosną spróbuję. Kundelki wyglądają tak zachęcająco. I ten kolor. :o
Wiosną spróbuję. Kundelki wyglądają tak zachęcająco. I ten kolor. :o
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Dynie jadalne
Ewo - Ty jesteś niesamowita z tymi swoimi uprawami! Dyńki przepiękne i bardzo Ci współczuję przymrozkowych strat, ale dobrze, że sporo się uratowało.
Miałam kilka lat z rzędu dynie, kilka odmian, ale na przykład piżmowe nigdy u mnie nie zdążyły dojrzeć, za to Hokkaido mi się świetnie udawały.
To bardzo satysfakcjonujące, kiedy z takiego "niczego" są potem takie ogromne plony.
Basiu - jak popatrzysz na dyńkowy ogonek, to on ma takie miejsce u nasady, gdzie intuicyjnie aż się prosi go ułamać i on się tam rzeczywiście ładnie wyłamuje, kiedy dyńka jest już dojrzała do zbioru.
A dojrzałość dyńki poznaje się po tym, że ogonek jest pomarszczony i jakby podeschnięty, a skórka na dyńce nie daje się tak łatwo zadrapać paznokciem, bo jest już stwardniała.
Dynie po zerwaniu powinny poleżeć najpierw z tydzień/dwa w domu, aby osiągnęły pełną dojrzałość.
Po tym czasie wynosiłam je do piwnicy; w chłodnym miejscu mogą leżeć całą zimę i niektóre z nich są najsmaczniejsze dopiero po kilku miesiącach - w lutym, marcu.
Miałam kilka lat z rzędu dynie, kilka odmian, ale na przykład piżmowe nigdy u mnie nie zdążyły dojrzeć, za to Hokkaido mi się świetnie udawały.
To bardzo satysfakcjonujące, kiedy z takiego "niczego" są potem takie ogromne plony.
Basiu - jak popatrzysz na dyńkowy ogonek, to on ma takie miejsce u nasady, gdzie intuicyjnie aż się prosi go ułamać i on się tam rzeczywiście ładnie wyłamuje, kiedy dyńka jest już dojrzała do zbioru.
A dojrzałość dyńki poznaje się po tym, że ogonek jest pomarszczony i jakby podeschnięty, a skórka na dyńce nie daje się tak łatwo zadrapać paznokciem, bo jest już stwardniała.
Dynie po zerwaniu powinny poleżeć najpierw z tydzień/dwa w domu, aby osiągnęły pełną dojrzałość.
Po tym czasie wynosiłam je do piwnicy; w chłodnym miejscu mogą leżeć całą zimę i niektóre z nich są najsmaczniejsze dopiero po kilku miesiącach - w lutym, marcu.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- ewa1951
- Zadomowiony
- Posty: 513
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 18:45
Re: Dynie jadalne
Marysiu, uprawa dyń nie jest trudna pod warunkiem zapewnienia bardzo żyznego podłoża, są bardzo żarłoczne.
Kolor kundelka jest fajny, ale to nic w porównaniu z kolorem miąższu Lungi di Napoli. Zapałasz miłością od pierwszego wejrzenia. Na razie sobie leżakuje. Gdy będę kroić to pokażę.
Małgosiu, piżmowe dynie u mnie też późno dojrzewają, zbierałam zwykle pod koniec października. Ale w tym roku kilka butternutów pięknie mi dojrzało na polu, reszta mi dochodzi w domu, te muśnięte przymrozkiem dawno zjedzone pod postacią placków. A taka np. Muscat de Provence nigdy mi się nie wybarwiła na polu, dopiero po 2-3 miesiącach w domu nabierała ceglastego koloru. Ale nie mam jej w tym roku. Po okresie fascynacji wieloma odmianami zostaję przy kilku, które mi odpowiadają: butternuty (bo nieduże, poręczne i długo się przechowują), Hokkaido (bo wczesna i nieduża, poręczna), Rouge vif d'Etampes (bo duża, wczesna, dużo "mięsa", łatwo się obiera, idealna na keczupy, dżemy), makaronowa (plenna, wystarczy jeden krzaczek by zjeść kilka "makaronowych" obiadków, nie zajmuje dużo miejsca bo jest krzaczasta), no i dynia wszechstronna czyli Piena Lunga di Napoli.
Pod względem urody (i wyglądu na poletku dyniowym)wszystkie na łeb bije Kareta Kopciuszka (czyli Czerwona z Etampes).
Pod względem dietetycznym (mało kalorii a bogactwo pożytecznych składników) dynie na łeb biją inne warzywa.
Kolor kundelka jest fajny, ale to nic w porównaniu z kolorem miąższu Lungi di Napoli. Zapałasz miłością od pierwszego wejrzenia. Na razie sobie leżakuje. Gdy będę kroić to pokażę.
Małgosiu, piżmowe dynie u mnie też późno dojrzewają, zbierałam zwykle pod koniec października. Ale w tym roku kilka butternutów pięknie mi dojrzało na polu, reszta mi dochodzi w domu, te muśnięte przymrozkiem dawno zjedzone pod postacią placków. A taka np. Muscat de Provence nigdy mi się nie wybarwiła na polu, dopiero po 2-3 miesiącach w domu nabierała ceglastego koloru. Ale nie mam jej w tym roku. Po okresie fascynacji wieloma odmianami zostaję przy kilku, które mi odpowiadają: butternuty (bo nieduże, poręczne i długo się przechowują), Hokkaido (bo wczesna i nieduża, poręczna), Rouge vif d'Etampes (bo duża, wczesna, dużo "mięsa", łatwo się obiera, idealna na keczupy, dżemy), makaronowa (plenna, wystarczy jeden krzaczek by zjeść kilka "makaronowych" obiadków, nie zajmuje dużo miejsca bo jest krzaczasta), no i dynia wszechstronna czyli Piena Lunga di Napoli.
Pod względem urody (i wyglądu na poletku dyniowym)wszystkie na łeb bije Kareta Kopciuszka (czyli Czerwona z Etampes).
Pod względem dietetycznym (mało kalorii a bogactwo pożytecznych składników) dynie na łeb biją inne warzywa.
Pozdrawiam, Ewelina
- ewa1951
- Zadomowiony
- Posty: 513
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 18:45
Re: Dynie jadalne
Dziś u mnie po raz pierwszy w tym półroczu zupa-krem z dyni, z tego blado-rudego kundelka:
Zważyłam ćwiartkę po wydłubaniu pestek, ważyła 1,6 kg. Smaczna na surowo, coś niby marchewka ale bardziej miękka i delikatna. Dwie ćwiartki poszły na zupę, a dwie do lodówki. Jedna pójdzie do surówek a druga na pieczone frytki z ziołami.Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam, Ewelina
- ewa1951
- Zadomowiony
- Posty: 513
- Rejestracja: 15 wrz 2017, 18:45
Re: Dynie jadalne
Poniżej Lunga. Poszła na duży 5-litrowy gar zupy (amatorów wielu) i pocięta na plastry do piekarnika, posolone, obsypane oregano. Zupa pyszna, przypomina zupę z Muscat de Provence,tzn. nie jest tak jedwabiście aksamitna jak zupa z Rouge d'Etampes. Pieczone plastry doskonałe jako przekąska, kolacja. Miąższ jest soczysty, więc plastry w środku są przyjemnie mięciutkie. Niespodzianką dla mnie była Sweet Meat, miałam ją po raz pierwszy, o szarozielonej twardej skórze. Obecnie ta skóra zmieniła kolor. Myślałam, że będzie się przechowywać aż do wiosny, ale zaczęła się psuć. Musiałam spory kawał odciąć. Przy krojeniu okazało się, że skóra wcale nie jest twarda. Za to miąższ zbity i twardy. Doskonały do ciast. Bardzo dobra również na surowo, chrupie się jak marchewkę, chociaż inny smak. Można utrzeć do surówek, sałatek. Na razie jedną zużyłam do ruskich pierogów i racuchów, spory kawałek surowej odłożyłam do lodówki. Puree z drugiej zamroziłam w woreczkach w porcjach 1-szklankowych. Ma dużo grubiutkich smacznych pestek, które po umyciu wysuszyłam.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam, Ewelina
- Mila
- Zadomowiony
- Posty: 14378
- Rejestracja: 05 wrz 2017, 14:42
- Lokalizacja: Mazowsze , Warszawa
Re: Dynie jadalne
Przeczytałam ! Wypisałam sobie nazwy tych, które mi pasują.
Miałam kilkuletnią przerwę w uprawie dyń, bo nie było chętnych na konsumpcję, zwoziłam je do bloku i układałam na parapecie okna przy windach. Znikały błyskawicznie Rosły jak szalone na glinie przysypanej warstwą 5-10 cm "czarnoziemu", który był chyba kopany gdzieś na mokradłach, bo strasznie dużo porosło mi pałek i krwawnicy.
Już kupiłam Justynkę F1 i Bambino. Dokupię inne. Mam 4 kompostowniki, będzie gdzie sadzić
Miałam kilkuletnią przerwę w uprawie dyń, bo nie było chętnych na konsumpcję, zwoziłam je do bloku i układałam na parapecie okna przy windach. Znikały błyskawicznie Rosły jak szalone na glinie przysypanej warstwą 5-10 cm "czarnoziemu", który był chyba kopany gdzieś na mokradłach, bo strasznie dużo porosło mi pałek i krwawnicy.
Już kupiłam Justynkę F1 i Bambino. Dokupię inne. Mam 4 kompostowniki, będzie gdzie sadzić
- mama101
- Zadomowiony
- Posty: 355
- Rejestracja: 23 mar 2017, 18:56
Re: Dynie jadalne
Ewo temat dla mnie na czasie. Jestem na etapie planowania poszerzenia produkcji dyniowej.
Na karteczce mam zapisaną Lungi di Napoli i Muscat de Provence, zastanawiam się jeszcze nad dynią makaronową, jakoś nigdy nie miałam z nią kontaktu.
Na karteczce mam zapisaną Lungi di Napoli i Muscat de Provence, zastanawiam się jeszcze nad dynią makaronową, jakoś nigdy nie miałam z nią kontaktu.
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Dynie jadalne
Ja też miałam dwuletnią przerwę, ale w tym roku muszę posadzić przyjmniej hokkaido.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- mama101
- Zadomowiony
- Posty: 355
- Rejestracja: 23 mar 2017, 18:56
Re: Dynie jadalne
Zaszalałam z zamówieniem( choć na razie tylko w koszyku):
Berrettina/Dulce de horno
Galeux d'eysines
Hubbard large blue
Lunga di Napoli
Marina di chioggia
Muscate de provence
Pyza- makaronowa
Vegetable spagetti- makaronowa
Berrettina/Dulce de horno
Galeux d'eysines
Hubbard large blue
Lunga di Napoli
Marina di chioggia
Muscate de provence
Pyza- makaronowa
Vegetable spagetti- makaronowa
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Dynie jadalne
Asiu - gdzie zamawiasz?
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- mama101
- Zadomowiony
- Posty: 355
- Rejestracja: 23 mar 2017, 18:56
Re: Dynie jadalne
Gosiu zamówiłam przez al.. Trochę zastanawiał mnie producent nasion (Franchi), pierwszy raz spotkałam się z nią, ale widziałam, że Ewa kupiła cukinie tej marki.
Rozochocona poprzednim sezonem, gdzie dynie ładnie rosły i plon był pokaźny, a co najważniejsze rodzina przekonuje się do tego warzywa, postanowiłam iść za ciosem i poszerzyć asortyment o ciekawe odmiany.
Mam szerokie pole (i to dosłownie) do popisu.
Rozochocona poprzednim sezonem, gdzie dynie ładnie rosły i plon był pokaźny, a co najważniejsze rodzina przekonuje się do tego warzywa, postanowiłam iść za ciosem i poszerzyć asortyment o ciekawe odmiany.
Mam szerokie pole (i to dosłownie) do popisu.
- AmeliaL
- Gaduła
- Posty: 164
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:51
Re: Dynie jadalne
W zeszłym sezonie też kupiłam trochę nasion od Franchi : dynie, różne fasolki, sałaty, kalafiory i ciekawostki w postaci agretto, włoskiej trawy inaczej zwanej brodą mnicha. Wszystkie nasiona ładnie kiełkowały.
Mam małą zagwozdkę z jedną z dyń, bo nie mogę jej dopasować do tego co siałam. Chodzi mi o dynię leżącą tuż pod kurtką. Wydawało mi się, że z kupnych nasion nie powinno być niespodzianek
Mam małą zagwozdkę z jedną z dyń, bo nie mogę jej dopasować do tego co siałam. Chodzi mi o dynię leżącą tuż pod kurtką. Wydawało mi się, że z kupnych nasion nie powinno być niespodzianek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Dynie jadalne
Amelko - przecudne zbiory, nie dość że smaczne i zdrowe, to jeszcze takie piękne!
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- AmeliaL
- Gaduła
- Posty: 164
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:51
Re: Dynie jadalne
Wisienko myślałam o tym, ale to tak bliżej wiosny
Małgosiu powiem szczerze, że dla mnie to i trochę kłopotliwe te dynie. Plony przerosły znacznie moje oczekiwania i nie mam gdzie ich trzymać, a rodzina już kręci nosem na potrawy z dyni Mało źle, za dużo też niedobrze.
Małgosiu powiem szczerze, że dla mnie to i trochę kłopotliwe te dynie. Plony przerosły znacznie moje oczekiwania i nie mam gdzie ich trzymać, a rodzina już kręci nosem na potrawy z dyni Mało źle, za dużo też niedobrze.
- mama101
- Zadomowiony
- Posty: 355
- Rejestracja: 23 mar 2017, 18:56
Re: Dynie jadalne
Odebrałam zamówienie.
Wszystkie nasiona z długim terminem przydatności, jedynie dynia makaronowa ma do końca roku.
Jestem mile zaskoczona.
Wszystkie nasiona z długim terminem przydatności, jedynie dynia makaronowa ma do końca roku.
Jestem mile zaskoczona.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.