Zuziu, dzięki za ciekawe informacje na temat gospodarki wodnej roślin. Nie wiedziałam. W ogóle mało wiem, działam intuicyjnie. Różnie wychodzi
. Rabaty mam z dala od drzew więc nie są poprzerastane korzeniami ale za to pozbawione cienia. Gleba gliniasta ale na rabatach ze sporą ilością próchnicy, która zrobiła się z zakopywanego obornika, resztek kuchennych, skoszonej trawy, ściętych części nadziemnych bylin i liści drzew (nie mam kompostownika, zakopuję to po prostu między roślinami). Mam wrażenie, że takie podłoże lepiej trzyma wilgoć. Ściółkowałam skoszoną trawą ale miałam jej mniej niż w poprzednich latach, bo nie przyrastała. Ściółkowanie bardzo dużo daje jeżeli chodzi o trzymanie wilgoci. Podlewałam tylko w lipcu i sierpniu. Lato bez deszczu takiego prawdziwego, kilkugodzinnego. Epizody z deszczem może ze trzy przez cały upalny i często wietrzny lipiec i sierpień. Tak mało deszczu jak w tym roku nie było nigdy. Nie pamiętam też takiej obfitej rosy, jak w tym roku. Rosa dosłownie kapała. Nie wiem dlaczego rośliny przetrwały i to w dobrej kondycji, bo jeżeli podlewałam, to rzadko. Coś musiało wpływać na wilgotność w powietrzu i w glebie, bo dziwne, że przetrwały jednoroczne lobelie, które wiadomo, że marnieją szybko, jeżeli chociaż raz są przesuszone. Cieszę się, że rośliny dały radę ale umęczyło mnie to lato, bo za każdym razem jechałam na działkę przygotowana na obraz stepowy. Na szczęście było zielono.
Nie podlewałam:
Krzewy i drzewa: tuje (stare i tegoroczne), wierzby Hakkuro Nishiki, sosny, jałowce, wieloletnie świerki, cyprysiki lawsona, brzozy, jabłoń, grusza, czereśnia, ałycza, berberysy, pęcherznice, krzewuszki, derenie białe, jaśminowce, pięciorniki, lilak, róże (okrywowe - Alba Meidiland, Heidetraum, The Fairy; historyczne – Maiden’s Blush i Versicolor i pnąca Sympathia)
Byliny i jednoroczne: żurawki, przywrotnik ostroklapowy, lilie, jeżówki, floksy, bodziszki, irysy, lawendy, szałwie, bratki, lobelie, kocimiętki, wrzosy (w cieniu ale poprzerastane korzeniami brzóz), naparstnice, begonie (w cieniu), orliki, dzwonki karpackie.
Nie podlewałam ale ucierpiały:
Pigwowiec - ma mało liści i praktycznie nie owocował, groszek cukrowy – trochę pojedliśmy ale potem się poddał, lubczyk i pietruszka, nie padły całkiem ale przyrosty prawie żadne. Wszystkie te rośliny rosną w tej samej części działki i mają słabszą ziemię, którą popełniłam na początku ogrodowania rozluźniając glinę piaskiem zamiast czymś organicznym, to mam za swoje.
Do podlewania używałam konewki 10 l. Pod roślinę do wysokości ok. 80 cm – 1 konewka. Wyższe – 2 – 3 konewki, hortensja ogrodowa wysoka na 1,5m i szeroka na 2,5m dostawała 4 – 5 konewek.
Podlewane 1x na tydzień:
hortensje ogrodowe i bukietowe (dziwne, że ani razu nie spuściły liści), róże parkowe i rabatowe, porzeczkę, borówki, agrest, tegoroczne świerki serbskie, piwonie, ostróżki.
Podlewane 1x na 2 - 3 tyg.:
brunnery, tawułki, pieris japoński, liliowce, wysoka dalia pomponowa, rabarbar, maliny, jeżyna.
Strasznie się rozpisałam ale tym sposobem będę miała ściągę też dla siebie na przyszłe lata
.