Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
MaGorzatka
Zadomowiony
Posty: 4908
Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
Lokalizacja: Pomorze Środkowe

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: MaGorzatka » 04 paź 2017, 21:00

Bożenka - super! Ja też gratuluję i zazdroszczę. Ja spodni nie noszę wcale, od wielu wielu lat, bo kiedyś zobaczyłam, jak mój tyłek w nich wygląda i sobie nie życzę. :)
Zuziu - bardzo mi się podoba ten przepis na ciasto z dyni (oczywiście bez cynamonu), tylko mam pytanie: czy puree podane w składnikach to jest z surowej dyni, czy z uduszonej/upieczonej wcześniej?

Awatar użytkownika
boryna
Administrator
Posty: 11989
Rejestracja: 21 mar 2017, 7:53
Lokalizacja: opolskie

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: boryna » 05 paź 2017, 8:12

Dzięki, dziewczyny. No ja właśnie noszę wyłącznie spodnie, bo jak widzę swoje nogi, to :nie_powiem: . Problem tylko jest taki, że ja mam nogi raczej mocne, a teraz wszędzie rurki i rurki. Ja najlepiej się czuję w takich z wąskimi, prostymi nogawkami, ale nie w rurkach. Poza tym nie mam 20 lat. Ale udało mi się kupić fajne ""cygaretki". Nawet, nawet. Byle po zimie nie zrobiły się za ciasne :mrgreen:

zuzanna2418

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: zuzanna2418 » 16 paź 2017, 13:16

MaGorzatka pisze: Zuziu - bardzo mi się podoba ten przepis na ciasto z dyni (oczywiście bez cynamonu), tylko mam pytanie: czy puree podane w składnikach to jest z surowej dyni, czy z uduszonej/upieczonej wcześniej?
Dynia wcześniej upieczona :)

Bozenko :notworthy: Super! Gratulacje!

Awatar użytkownika
MaGorzatka
Zadomowiony
Posty: 4908
Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
Lokalizacja: Pomorze Środkowe

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: MaGorzatka » 17 paź 2017, 20:24

No i cóż, zrobiłam z tego przepisu (tak mniej więcej, bo ja jestem kucharka kreatywnie nonszalancka wobec przepisów) ciasto z dyni surowej, przepuszczonej przez maszynkę do mięsa. Wyszło niezłe, aczkolwiek lepsze po wystudzeniu i na drugi dzień. Częstowałam w pracy, wszyscy przeżyli i smakowało im.
To teraz czas wypróbować z pieczonej :)

Awatar użytkownika
klarysa
Zadomowiony
Posty: 7372
Rejestracja: 21 mar 2017, 7:23

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: klarysa » 03 sty 2018, 20:52

Do wiosny już blisko.
Postanowień noworocznych czas.
Duże dziecko pokazało mi fajną aplikację fitatu.
Może komuś też się spodoba?
Justyna :heej:

"Słowa są jak klucze, tylko dobrze dobrane potrafią otworzyć czyjeś serce i umysł"

Rozczochrany...W domu i w zagrodzie cz.2 - aktualna

Rozczochrany...W domu i w zagrodzie cz.1

Za miedzą

Awatar użytkownika
Barabella
Administrator
Posty: 15384
Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Barabella » 03 sty 2018, 21:06

Postanowienia zrobione i realizowane :02icon_mryellow:
Pozdrawiam,
Barabella


Aktualny wątek

Zielona
Zadomowiony
Posty: 958
Rejestracja: 22 mar 2017, 8:48
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Zielona » 05 paź 2018, 23:49

Proszę w moim pytaniu nie doszukiwać się złośliwości.
Dziewczyny czy udało Wam się wprowadzić na stałe deklarowane przez Was zmiany żywieniowe? No i co Wasza waga na to?
Wanda
Zielona

Awatar użytkownika
Barabella
Administrator
Posty: 15384
Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Barabella » 06 paź 2018, 6:56

Wando no niestety..... Zawsze ta silna 'słaba wola' wygrywa. Metabolizm z wiekiem się bardzo zmienia i jest coraz trudniej. Przywołałaś mnie do tablicy, bo też miałam chęć odkurzyć wątek ;)

Od kilku dni zmieniłam częstotliwość posiłków, bo waga ciągle rośnie. Bardzo to pracochłonne jeść tak często, ale czego się dla zdrowia nie zrobi. No więc liczę te kalorie spożyte oraz te co spalam. Daję sobie miesiąc, mam nadzieję, że coś drgnie. Waga trzycyfrowa, więc i coraz mniej w ogrodzie mogę działać, a to mi się nie podoba.
Pozdrawiam,
Barabella


Aktualny wątek

Awatar użytkownika
Maliola
Zadomowiony
Posty: 10305
Rejestracja: 21 mar 2017, 6:53

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Maliola » 06 paź 2018, 8:11

Basiu częstotliwość posiłków bardzo ważna. Pierwsze co nakazuje dietetyczna to 5 posiłków co 3 godziny. Teraz koleżanka z pracy jest na diecie pod okien dietetyczki - w sunie nie wiem po co, bo chudzinka jest, tylko pupa i bioderka bardziej takie okrągłe. Rano ma owsiankę o 7 z owocami, później kanapki p 10, o 13 owoce z jogurtem, pracuje do 14 więc w domu zjada obiad o 16, później po 19 lekka kolacja. Dieta bez makaronu i ziemniaków, bez smażonych rzeczy, mięsa w piekarniku, dużo warzyw i kasz.

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22121
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: survivor26 » 06 paź 2018, 9:42

Wando, oczywiście, że nie :-) Z lenistwa głównie, nie chce mi się gotować osobno dla samej siebie i motywacji też nie mam za wielkiej,b o co bym nie robiła, waga mi się ustabilizowała na wartości mnie satysfakcjonującej, choć istotnie odbiegającej od idealnej. Natomiast dieta nauczyła mnie, że nie mogę jesc za wiele surowych warzyw i soków owocowych oraz, że biała mąka działa wybitnie wzdymająco i wystarczy ją odstawić na tydzień, żeby brzuch spadł.

Awatar użytkownika
Barabella
Administrator
Posty: 15384
Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Barabella » 06 paź 2018, 11:48

Olu ilu znawców żywienia i lekarzy, tyle opinii. Myślę, że każdy musi znaleźć swoją ścieżkę. Wiadomo, że im młodszy człowiek, tym łatwiej idzie.

Trzymajcie kciuki, by się udało zrzucić te 15kg do kwietnia :02icon_mryellow:
Pozdrawiam,
Barabella


Aktualny wątek

Zielona
Zadomowiony
Posty: 958
Rejestracja: 22 mar 2017, 8:48
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Zielona » 06 paź 2018, 19:08

Dziewczyny dziękuję za odpowiedzi. Patrycja jeśli waga Cię satysfakcjonuje, to po co miałabyś się odchudzać :lol2:
Basiu trzymam kciuki za spadek wagi. No chociaż żebyś zeszła z tej trzycyfrówki.
Olu Basia ma rację, każdy musi wypracować swój sposób. A opinii na temat sposobów odchudzania jest tryliony. :glupek:
Wanda
Zielona

Zielona
Zadomowiony
Posty: 958
Rejestracja: 22 mar 2017, 8:48
Lokalizacja: Łódzkie

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Zielona » 07 paź 2018, 10:47

Jako świeżo upieczona emerytka (drugi miesiąc) uczę się nowego życia i zjadania posiłków w miarę regularnie. Przepracowałam 40 lat bez przerwy. W większości praca w godzinach 10- 18. Jedzenie z doskoku, bez wyznaczonych przerw. Obiad jedzony po powrocie do domu ok. 19.00.
Obecnie pilnuję, żeby jedzenie było na świeżo przygotowywane i zjedzone. (Pracując szykowałam dużo, żeby na dłużej wystarczyło. Więc często jedliśmy odgrzewane. A to mojemu żołądkowi nie służy.)
Dbając o dietę przez ten miniony miesiąc z okładem, efekty są. Prawie trzy kilo mniej na wadze. Bardzo mnie to cieszy, a jak uda się jeszcze cztery zrzucić to już będzie super.
Trzymam kciuki za tych, co chcą pozbyć się kilogramów i za siebie też.
Wanda
Zielona

Awatar użytkownika
Barabella
Administrator
Posty: 15384
Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Barabella » 07 paź 2018, 19:36

Wando to będziemy sobie razem 'emerytować' i szczupleć :041:

Dziś po raz pierwszy raz jadłam z pojemnika sałatkę w czasie drogi samochodem.... Alarm w telefonie dał znać, że na II śniadanie pora i nie ma wyjścia. Czwarty dzień za mną :041: W drodze powrotnej podjechaliśmy do knajpki indyjskiej na smaczny obiadek. Przy niedzieli lampka wina wytrawnego. Jest dobrze. Jutro ważenie :-?
Pozdrawiam,
Barabella


Aktualny wątek

zuzanna2418

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: zuzanna2418 » 08 paź 2018, 11:31

:D No to ja mam dziś w pracuni:
indyka w kawałkach smażonego bez tłuszczu ze słonecznikiem, surówkę z sałaty lodowej i radiccho z drobno posiekaną papryką i odrobinką oliwy.
Oraz banan.
Koleżanka z pracy, taka która skłonna jest wytykać wady niż prawić komplementy, powiedziała mi w piątek, że zeszczuplałam. No to chyba rzeczywiście.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Diety”