Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22120
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: survivor26 » 22 lut 2020, 11:08

Barabella pisze:
22 lut 2020, 11:03
Ten brzuch to cieszy najbardziej, prawda? Tak się wylaszczysz, że na Zlocie nikt Cię nie pozna :02icon_mryellow:
Przeciwnie, dopiero teraz pozna, bo te 10 kg ekstra to od ostatniego zlotu :lol2:

Awatar użytkownika
Dysia
Zadomowiony
Posty: 3455
Rejestracja: 21 mar 2017, 7:48

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Dysia » 23 lut 2020, 10:06

:oklasky: :oklasky:
Edyta

Awatar użytkownika
MaGorzatka
Zadomowiony
Posty: 4908
Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
Lokalizacja: Pomorze Środkowe

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: MaGorzatka » 23 lut 2020, 11:57

Pat - jak ja Ciebie pamiętam z ogrodu u Misi, to nie wiem z czego Ty masz chudnąć i obawiam się szczerze, czy nie będzie Cie trzeba z lupą szukać. :paluszkiem:

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22120
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: survivor26 » 23 lut 2020, 12:35

Malgosiu od tego czasu przytylam 10 kg, zresztą ja się nie odchudzam sensu stricte, tylko że względów zdrowotnych wróciłam do zdrowego odżywiania, chudniecie jest tylko skutkiem ubocznym ;)

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22120
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: survivor26 » 23 lut 2020, 13:07

I apropos dzisiejszy, przykładowy jadłospis:

śniadanie: owsianka na mleku (dziś tłustym, bo zakupów nie było, normalnie 1,5%) ze słodzikiem, kilkoma orzechami włoskimi i żurawiną
II śniadanie: jabłko i banan
obiad cześć pierwsza: zupa z soczewicy na wywarze warzywnym (marchew, cebula, seler, pietruszka) - wszystko zmiksowane - z jogurtem naturalnym
obiad część druga: filet z dorsza zapiekany pod duszonymi porami (wszystko beztłuszczowo), surówka z marchwi
kolacja: kanapki - chleb żytni ze słonecznikiem, serek almette z ogórkiem, szynka drobiowa, pomidor, rzodkiewka

Ponieważ dotychczas jadłam raczej wieczorem niż rano, czasem tak koło 21 jestem jeszcze głodna i wtedy kolejny owoc albo jogurt.

Awatar użytkownika
boryna
Administrator
Posty: 11989
Rejestracja: 21 mar 2017, 7:53
Lokalizacja: opolskie

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: boryna » 23 lut 2020, 14:40

Serdecznie Wam wszystkim gratuluję i oczywiście zazdroszczę efektów, tylko tak się po cichu zastanawiam, co na tym zlocie podać do jedzenia oprócz kiełków i sałaty skoro tu się wszyscy tak poprzestawiali :lol2:

Awatar użytkownika
Jolka
Zadomowiony
Posty: 7220
Rejestracja: 05 lis 2019, 11:12
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Jolka » 23 lut 2020, 15:05

Brawo Pati zdrowa dieta i trochę ruchu i do zlotu zgubisz wszystko co masz na plusie.
Bożenko nie martw się jak tak dalej pójdzie to zlotowiczów do ogrodu na zielonkę wypuścisz :lol2: , tyle że możesz bez plonów na zimę zostać ;)

zuzanna2418

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: zuzanna2418 » 23 lut 2020, 15:46

Pat, gratuluję!
Ja niestety zaczynam widzieć moje obojczyki coraz wyraźniej, a doopsko chudnie po milimetrze...
Ale biegam już po 5-6 km wieczorami i wracam praktycznie nie zmęczona (Wańka za to sapie jak lokomotywa).
Kozaki dopinają mi się na łydkach bez problemu, ciuchy wyraźnie luźniejsze.

W sumie tempo chudnięcia mam prawidłowe, nie za szybkie, bo potem jo-jo jak w banku.
Sukienka jeszcze czeka :)

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22120
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: survivor26 » 23 lut 2020, 16:23

Zuziu, no to u mnie tak samo, brzuch spadł z automatu bez cukru i glutenu, może już by w rozmiar 40 wszedł, ale d..pa nie puszcza :lol2: Za to kondycję masz fantastyczną, ja to zdecydowanie na etapie wańkowym :2smiech:

Bożenko, toz 2 dni normalnego jedzenia nas nie zabije, to nie reguła klasztorna tylko zdrowe jedzenie, odstępstwo czasem może być ;)

zuzanna2418

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2020, 9:50

Kupiłam w bp przez pomyłkę jeansy 38 i nie chciało mi się odsyłać. Ale wlazłam! Tylko guzik w talii dopinam póki co z trudem.
Wczoraj zeżarłam kawał szarlotki, którą W. przywiózł z Wąchocka, ale to na konto Dnia Kobiet :-)
Poza tym staram się być konsekwentna jeśli chodzi o menu i aktywność fizyczną.

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22120
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: survivor26 » 10 mar 2020, 9:57

Wow, 38 to wielki szacun! Jak dalej będziesz chudnąć, to mam jakby co kupę markowych ciuchów w rozmiarze 36, były przeznaczone dla Flo, ale na razie nie daję, bo zniszczy :lol2:

U mnie chudnięcie powoli ale konsekwentnie, na dzień dzisiejszy tylko 2,5 kg mniej i brzuch mały, reszta opornie, ale też z wysiłkiem fizycznym na razie słabo z braku czasu. Aczkolwiek, nawet jak terminy gonią staram się przynajmniej 3 razy w tygodniu te 2 km między szkołami przejść szybkim krokiem. A najważniejsze jest trzymanie się diety, na tyle mi już weszła w krew, że jak wczoraj nie miałam jak sobie ugotować i zjadałam trochę tradycyjnej sałatki warzywnej robionej przez Sarę, to się czułam jak po 3 dniach obżarstwa świątecznego i mi nie smakowało ;)

Awatar użytkownika
MaGorzatka
Zadomowiony
Posty: 4908
Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
Lokalizacja: Pomorze Środkowe

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: MaGorzatka » 10 mar 2020, 10:02

Brawo Zuziu, widzę, że jesteś gotowa na sezon wiosenno-letni.
A ja przytyłam przez zimę 2kg...

Awatar użytkownika
Jolka
Zadomowiony
Posty: 7220
Rejestracja: 05 lis 2019, 11:12
Lokalizacja: Wielkopolska

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Jolka » 10 mar 2020, 10:19

Wielkie brawa za konsekwencję, wiosną będzie o wiele łatwiej.

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22120
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: survivor26 » 10 mar 2020, 10:25

A, i jeszcze jeden ciekawy efekt uboczny: mam wrażenie, że ostatnimi czasy mięso kurczęce i indycze jakieś kiepskawej jakości jest, napompowane wodą i bez smaku, w skutek czego zmierzam szeroką autostradą w kierunku wegetarianizmu (z okazjonalną dyspensą na konkretnego schabowego :twisted: ).

zuzanna2418

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2020, 11:58

Pat kiedyś nosiłam 36, jeszcze pod koniec studiów, ale wyglądałam jak śmierć odgrzana w garnku, więc nie ma co wracać do tego sajzu Zwłaszcza przeszło dwie dekady później :D
To 38 z bon prix to wiadomo, letko sfałszowane, ale i tak cieszy.
Może to mięso marynuj w jakiejś zalewie, będzie zjadliwsze.
Ja kompletnie odeszłam od wędlin. Czasem sama upiekę jakiś ochłapek i na zimno na kanapkę daję, ale sporadycznie.
Małgoś a bierzesz pod uwagę, że to dlatego że ćwiczysz jogę? Wzrost wagi niekoniecznie to skutek przytycia, tylko przyrostu masy mięśniowej. A mięsko ciężkie jest :-)
Jolu ja trudności w zasadzie i teraz nie mam, poza okresowym leniem do ćwiczeń. Ale tu przychodzą ze wsparciem osobiste psy treningowe :D. :pies: Najbardziej lubię weekendy, bo wtedy do lasu mogę pobiec rano, a nie truchtać po osiedlu wieczorami.

ODPOWIEDZ

Wróć do „Diety”