Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Margolcia_K
Zadomowiony
Posty: 2064
Rejestracja: 21 mar 2017, 8:08
Lokalizacja: Puszcza Notecka nad Wartą

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Margolcia_K » 09 mar 2019, 18:23

Schudnąć, to fakt, może każdy, ale utrzymać wagę, to już nie! Ja jakieś 12 lat temu schudłam 25 kilo w ciągu roku, pod opieką Instytutu Żywności i żywienia. Trochę było to przerażające, bo ja tak jak Barabelka już prawie nic nie jadłam, chodziłam na zajęcia sportowe, a waga i centymetry nic. Zmieniali mi diety, ordynowali badania i ciągle nic. Dopiero po długim czasie waga zaczęła spadać. Ale mimo naukowych diet, zbilansowanego (teoretycznie i ponoć) żywienia, zaczęło mi podupadać zdrowie. Wyłaziły włosy, paznokcie się kruszyły i wyniki krwi były nie takie jak trzeba. No więc zmienili mi dietę, też na taką co miała odchudzać, ale nie ruinować zdrowia. No i na tej diecie w ciągu roku utyłam 30 kg. Więc dałam sobie spokój. Staram się nie jeść dużo, ograniczyłam o 90% słodycze. Nie jem smażonego. Jadam leciutko i niewiele. I ciągle mam 9 z przodu.
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanego dnia!
Margolcia

Awatar użytkownika
MaGorzatka
Zadomowiony
Posty: 4908
Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
Lokalizacja: Pomorze Środkowe

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: MaGorzatka » 09 mar 2019, 20:23

Te wszystkie odchudzania, to są zupełnie jak środki na krety - jest ich mnóstwo i żadne nie działają!

A wyobraźcie sobie, że na wejściu do szpitala (przy przyjęciu na oddział) wpisują teraz na karcie BMI - szubrawcy.

Awatar użytkownika
mariaewa
Zadomowiony
Posty: 10549
Rejestracja: 21 mar 2017, 8:56
Lokalizacja: DK 6

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: mariaewa » 09 mar 2019, 20:24

Zuziu wymieniona jako przykład schudnięcia prawie 40 kg jest po operacji żołądka.Każda ilość pokarmu o objętości większej niż garstka kończy się zwracaniem pokarmu. A i inne atrakcje w bonusie.
Gdyby to było takie proste, jadłaby po tej garstce bez operacji. Po prostu powiedziałby sobie, że tylko tyle i koniec.
Do końca życia chudnąć nie będzie, bo schudłaby do imentu. Przyjdzie czas na jedzenie więcej niż teraz i znów mogą zacząć się schody jeśli w głowie nic się nie zmieniło. Żołądek się rozciąga do niewyobrażalnych rozmiarów więc zawsze się dostosuje. ;)
Ile można jeść porcyjki jak dla małego dziecka? Ci którzy to potrafią nie mają nadwagi. :2smiech:
Oczywiście życzę trwałych efektów i już nigdy problemów. Bo to męka prawdziwa pokryta uśmiechem i przy pierwszym podejściu do sprawy robiąca z odchudzającej się ekspertkę żywieniową.
A ważne jest utrzymanie efektu. I to jest dopiero praca. Jednym się udaje, innym nie. Życzę z całego serca, żeby wszystko poszło tak jak miało pójść.

zuzanna2418

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2019, 7:15

Margolciu nie będę się mądrzyć, bo nie wiem, dlaczego Twój organizm akurat tak reaguje. U mnie akurat mój sposób na schudnięcie działa. Po miesiącu są pierwsze efekty i o ile nie zaniedbam jadłospisu (tak jak to było po skręceniu kostki i unieruchomieniu na miesiąc) to jest dobrze.
Oczywiście, utrzymanie efektów to wyzwanie, ale po kilkunastu tygodniach nawyki żywieniowe wchodzą w krew i z wieloma niepotrzebnymi daniami żegnamy się na zawsze.
Małgoś no niestety diety są pojmowane jako coś okresowego, od-do i potem powrót do poprzedniego stylu odżywiania równa się efekt jo-jo.
BMI powinno zaliczać się do danych wrażliwych :D
Mesiu tak, wiem, że Beti jest po operacji. Zagrożono jej trwałym inwalidztwem jeśli nie zredukuje wagi, ale przyznam że imponuje mi konsekwencją zmiany menu, nawet jeśli wymuszonym przez zmniejszoną pojemność żołądka, a także podjęciem pracy i takim pozytywnym zwrotem w życiu.
Ostatnio jakoś tak nagle pomyślałam "odkrywczo", że jadłospis to w sumie jeden z niewielu czynników w życiu, na który tak naprawdę mamy wpływ od A do Z i potrafi zmienić tak wiele. Więc dlaczego by nie zacząć zmian właśnie od tego?

Postanowiłam, że odgrzebię płytę z pilatesem, bo jednak częste bieganie w moim wieku niezbyt dobrze odbija się na stawach. Więc ograniczę do 3 razy w tygodniu. I postaram się ćwiczyć przynajmniej dwa razy w tygodniu.

Awatar użytkownika
mariaewa
Zadomowiony
Posty: 10549
Rejestracja: 21 mar 2017, 8:56
Lokalizacja: DK 6

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: mariaewa » 10 mar 2019, 11:09

Tak, Beti zuch dziewczynka. Koniec z dźwiganiem 40-kilogramowej torby pięknie się Jej na aktywne życie przekłada. :ok:
Pamiętam Jak Oprah Winfrey wciągnęła w czasie jednego z programów wózek z 30 kg słoniny, bo tyle schudła. Widok niezapomniany. I nie do uwierzenia, że taki ciężar codziennie dźwigała.

zuzanna2418

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2019, 12:17

Mesiu Oprah chudła i tyła na zmianę. Ale z tego co czytałam, wynikało to z traumy związanej z pozbawionym miłości dzieciństwie i przemocy seksualnej w wieku nastoletnim, jakich doświadczyła...
Jak widać, to że mamy nadmiary, nie zawsze wynika tylko i wyłącznie z jamochłoństwa. Tzn. wynika, ale nie zawsze jest to przyczyna pierwotna.

Ja sobie zmajstrowałam właśnie koktajl z następujących składników:
dojrzały banan, 4 mandarynki, jabłko ze skórką, 2 małe buraki, 3/4 szklanki wody mineralnej.
Do blenderka i pijemy. Naprawdę pyszne!

Awatar użytkownika
Margolcia_K
Zadomowiony
Posty: 2064
Rejestracja: 21 mar 2017, 8:08
Lokalizacja: Puszcza Notecka nad Wartą

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Margolcia_K » 10 mar 2019, 13:52

Zuziu, To jest porcja na raz????
To ja tyle nie dam rady wessać!
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanego dnia!
Margolcia

zuzanna2418

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2019, 15:05

Margolcia_K pisze:
10 mar 2019, 13:52
Zuziu, To jest porcja na raz????
To ja tyle nie dam rady wessać!
:D ja wessałam, 4 kubeczki wyszły!

Awatar użytkownika
Margolcia_K
Zadomowiony
Posty: 2064
Rejestracja: 21 mar 2017, 8:08
Lokalizacja: Puszcza Notecka nad Wartą

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Margolcia_K » 10 mar 2019, 15:59

Oj, to ja tylko jeden kubeczek dałabym radę. Inaczej by mi sie ulało. Chyba mam słabe zwieracze (te w żołądku!!!!!!! :diabelek: ), bo juz jeden cały banan, jeśli dość spory, powoduje, że czuję go w przełyku. A refluksu nie stwierdzono, choc ja się upieram, że niewielki, ale jest! Nadkwasoty tez ponoć nie mam, a ciężkostrawnych nie mogę. I słodkiego, a zwłaszcza czekolady, tez nie!
Jak zjem więcej niz mi się zmieści luźno w żołądku (np. ponad 1 bananek), to nie moge sie nachylić, a i czuję się niekomfortowo.

Ani chybi, starość! :evil: :mrgreen:
Pozdrawiam wszystkich i życzę udanego dnia!
Margolcia

Awatar użytkownika
Barabella
Administrator
Posty: 15388
Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Barabella » 11 mar 2019, 9:00

Siedzę, czytam, słucham, a we łbie zostać nic nie chce, więc mnóstwo kartek zapisuję.... już od tego powinnam choć gram schudnąć.
Znalazłam na YT wykłady lek.Sylwii Łuczyńskiej, która całkiem dobre porady daje. Dobiera dietę i suplementację pacjentom wraz z dietetykiem, lecz to ciężkie pieniądze są.... konsultacja przez skypa godzinna to 300

Czytam teraz o diecie niskowęglowodanowej, bo jednak, mimo, że pieczywa nie jem, ale taka poranna owsianka, to bomba węglowodanowa jest. Różne są opinie, ale coraz częściej się słyszy, że tłuszcz nie tuczy, lecz węglowodany....
Jakie macie zdanie na ten temat? Próbowałyście wykluczyć z pożywienia węglowodany?
Pozdrawiam,
Barabella


Aktualny wątek

Awatar użytkownika
Maliola
Zadomowiony
Posty: 10389
Rejestracja: 21 mar 2017, 6:53

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Maliola » 11 mar 2019, 9:13

Basiu, poranny posiłek powinien być bardziej obfity, więc owsianką nie powinnaś się przejmować, ma Ci dać siły na cały dzień. Ale ten poranny, to tak naprawdę rano, a nie w południe. Dobrze jest wypić od razu po wstaniu, albo jeszcze w łóżku szklankę wody, potem wodę z cytryną i miodem. A owsiankę zrobić na wodzie albo pół na pól na wodzie i mleku, dodać owoce świeże lub suszone. No i ważne jest generalnie pilnowanie ilości, ale to już dietetyk raczej policzy, bo każdemu inaczej wychodzi.
I nie zamartwiaj się kobieto, na pewno znajdziesz jakiś sposób.

Co do porady on line u dietetyczki to byłabym sceptyczna, bo na każdej wizycie robią te pomiary - ważą, mierzą itd.
Pytałam koleżanki, to w Tychach płaciła po 90 zł za wizytę, pierwsza była chyba trochę droższa, a w sumie do etapu stabilizacji miała tych wizyt ok. 8 - co dwa tygodnie średnio.

Awatar użytkownika
Barabella
Administrator
Posty: 15388
Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
Lokalizacja: Łódź

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Barabella » 11 mar 2019, 9:17

Olu moja owsianka (bezglutenowa) jest surowa, z jogurtem i owocami. Zawsze przed tym zakwaszam żołądek na lepsze trawienie. Woda u mnie to podstawa. zanim do kawy zasiądę, to już 0,5l wypite :02icon_mryellow:
Pozdrawiam,
Barabella


Aktualny wątek

Awatar użytkownika
Maliola
Zadomowiony
Posty: 10389
Rejestracja: 21 mar 2017, 6:53

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: Maliola » 11 mar 2019, 9:22

Basiu dopisałam jeszcze o dietetyczce w tym poprzednim poście.

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22335
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...

Post autor: survivor26 » 11 mar 2019, 9:23

Basiu w diecie dukana jest ostra redukcja węglowodanów, chudnie sie owszem spektakularnie, ale potem równie spektakularny jest efekt yoyo , plus w bonusie może się zdarzyć niewydolność nerek, więc raczej odradzam.

dobry dietetyk niestety mniej więcej tyle kosztuje...


ODPOWIEDZ

Wróć do „Diety”