
Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
- survivor26
- Administrator
- Posty: 12109
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
A, i jeszcze jeden ciekawy efekt uboczny: mam wrażenie, że ostatnimi czasy mięso kurczęce i indycze jakieś kiepskawej jakości jest, napompowane wodą i bez smaku, w skutek czego zmierzam szeroką autostradą w kierunku wegetarianizmu (z okazjonalną dyspensą na konkretnego schabowego
).

Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Pat kiedyś nosiłam 36, jeszcze pod koniec studiów, ale wyglądałam jak śmierć odgrzana w garnku, więc nie ma co wracać do tego sajzu Zwłaszcza przeszło dwie dekady później
To 38 z bon prix to wiadomo, letko sfałszowane, ale i tak cieszy.
Może to mięso marynuj w jakiejś zalewie, będzie zjadliwsze.
Ja kompletnie odeszłam od wędlin. Czasem sama upiekę jakiś ochłapek i na zimno na kanapkę daję, ale sporadycznie.
Małgoś a bierzesz pod uwagę, że to dlatego że ćwiczysz jogę? Wzrost wagi niekoniecznie to skutek przytycia, tylko przyrostu masy mięśniowej. A mięsko ciężkie jest
Jolu ja trudności w zasadzie i teraz nie mam, poza okresowym leniem do ćwiczeń. Ale tu przychodzą ze wsparciem osobiste psy treningowe
.
Najbardziej lubię weekendy, bo wtedy do lasu mogę pobiec rano, a nie truchtać po osiedlu wieczorami.

To 38 z bon prix to wiadomo, letko sfałszowane, ale i tak cieszy.
Może to mięso marynuj w jakiejś zalewie, będzie zjadliwsze.
Ja kompletnie odeszłam od wędlin. Czasem sama upiekę jakiś ochłapek i na zimno na kanapkę daję, ale sporadycznie.
Małgoś a bierzesz pod uwagę, że to dlatego że ćwiczysz jogę? Wzrost wagi niekoniecznie to skutek przytycia, tylko przyrostu masy mięśniowej. A mięsko ciężkie jest

Jolu ja trudności w zasadzie i teraz nie mam, poza okresowym leniem do ćwiczeń. Ale tu przychodzą ze wsparciem osobiste psy treningowe


- boryna
- Administrator
- Posty: 5165
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:53
- Lokalizacja: opolskie
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Właśnie miałam napisać, że przy Zuzinym wzroście to rozm. 36 nie za bardzo. Ja też coś straciłam serce do wędlin, moi panowie też nie za chętnie je jedzą. Często piekę mięso i jedzą na zimno do kanapek. Mamy w planach wędzarnię, więc takie swojskie, to wiadomo, na pewno chętni będą. U mnie w miesiąc -4 kg, z tym, że było to przerwane grypą, kiedy nie przejmowałam się zbytnio co jem i o której. Mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma (spadkowa, nie grypowa oczywiście).
Pozdrawiam, Bożena
Gliniaste Ogro(do)wisko
Gliniaste Ogro(do)wisko
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 5045
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
A o tym nie pomyślałam....zuzanna2418 pisze: ↑10 mar 2020, 11:58Małgoś a bierzesz pod uwagę, że to dlatego że ćwiczysz jogę? Wzrost wagi niekoniecznie to skutek przytycia, tylko przyrostu masy mięśniowej. A mięsko ciężkie jest![]()
Ale realistycznie patrząc, to chyba to jednak od żarcia i dłuugich wieczorów w fotelu (ergo dzierganie i Netflix)

Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- survivor26
- Administrator
- Posty: 12109
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
A kto tu ścichapęk się wylaszcza i nie mówi nic?boryna pisze: ↑10 mar 2020, 12:27Właśnie miałam napisać, że przy Zuzinym wzroście to rozm. 36 nie za bardzo. Ja też coś straciłam serce do wędlin, moi panowie też nie za chętnie je jedzą. Często piekę mięso i jedzą na zimno do kanapek. Mamy w planach wędzarnię, więc takie swojskie, to wiadomo, na pewno chętni będą. U mnie w miesiąc -4 kg, z tym, że było to przerwane grypą, kiedy nie przejmowałam się zbytnio co jem i o której. Mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma (spadkowa, nie grypowa oczywiście).


- boryna
- Administrator
- Posty: 5165
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:53
- Lokalizacja: opolskie
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Niestety obstawiam, że ładne parę kilo zapasu mi i tak zostanie, a na razie gubię to, co całkiem znienacka oblazło mnie w okresie świąt
. A zlot ma być ogrodników, a nie topmodelek. Luźne dżinsy ogrodniczki i za duża flanelowa koszula jako strój oficjalny zlotowiczów załatwią sprawę
.


Pozdrawiam, Bożena
Gliniaste Ogro(do)wisko
Gliniaste Ogro(do)wisko
- Barabella
- Administrator
- Posty: 12180
- Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
- Lokalizacja: Łódź
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
:oklasky: Brawo dzieweczki
Szkoda, że ćwiczenia mi nie wychodzą. Codzienne funkcjonowanie, ćwiczenia rehabilitacyjne i ogród wykańczają mnie doszczętnie. Mięsa po tym poście jakoś mi się nie chce. Od dziś dokładam jogurty. Może też wegetarianką zostanę
Jak patrzę na luźny brzuch (szkoda, że obwisły), to wolę nie jeść. U mnie -10, ale przy takiej masie, to niewiele widać.


- Jolka
- Zadomowiony
- Posty: 2302
- Rejestracja: 05 lis 2019, 11:12
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Brawo dziewczyny, ważne że nie siedzimy na d...e i nie obrastamy, jedne wolniej, drugie szybciej ale z tendencją w dół
.
Basiu ja też kiedyś uważałam że jak pracuję intensywnie w ogrodzie, to sportu mam dosyć.
To jest zupełnie co innego jak człowiek poćwiczy , z kijkami pochodzi żwawym krokiem, lub pobiega. Dla mnie kijki to rehabilitacja kręgosłupa, ogród nie, jednak żeby to było regularne, to warto mieć sparingpartnera, co to jak się nie chce, to pogoni i zmobilizuje i vice versa.
Zuza ma pieski, to też dobry motywator.
Ja w weekendy mam S. i jak jemu się nie chce to ja go ciągnę, i w druga stronę też.
Może dzięki koronawirusowi, będę miała S. przez cały czas :hura: :hura: :hura: no nie cieszę się z pierwszego, ale za drugim to już bardzo tęsknię.

Basiu ja też kiedyś uważałam że jak pracuję intensywnie w ogrodzie, to sportu mam dosyć.
To jest zupełnie co innego jak człowiek poćwiczy , z kijkami pochodzi żwawym krokiem, lub pobiega. Dla mnie kijki to rehabilitacja kręgosłupa, ogród nie, jednak żeby to było regularne, to warto mieć sparingpartnera, co to jak się nie chce, to pogoni i zmobilizuje i vice versa.
Zuza ma pieski, to też dobry motywator.
Ja w weekendy mam S. i jak jemu się nie chce to ja go ciągnę, i w druga stronę też.
Może dzięki koronawirusowi, będę miała S. przez cały czas :hura: :hura: :hura: no nie cieszę się z pierwszego, ale za drugim to już bardzo tęsknię.
- Barabella
- Administrator
- Posty: 12180
- Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
- Lokalizacja: Łódź
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Jolu ja lata ćwiczeń i sportu mam już za sobą. Teraz mam problemy ze zwyczajnym chodzeniem..... bardzo powolnym.
- Jolka
- Zadomowiony
- Posty: 2302
- Rejestracja: 05 lis 2019, 11:12
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Basiu współczuję
jak Ty to robisz, że dajesz radę pracować w ogrodzie
.


- Barabella
- Administrator
- Posty: 12180
- Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
- Lokalizacja: Łódź
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
System ratalny :| Raz pracuję, raz leżę. Wypada co drugi dzień.
- Jolka
- Zadomowiony
- Posty: 2302
- Rejestracja: 05 lis 2019, 11:12
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Nadejszła wiekopomna chwila i sukienka założona! I nie to, że tylko na chwilę, ale do pracuni w niej się udałam :)
Mija trzy miesiące zdrowego (z pewnymi małymi grzeszkami) żywota
Mija trzy miesiące zdrowego (z pewnymi małymi grzeszkami) żywota

- survivor26
- Administrator
- Posty: 12109
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Super! Gratuluję! U mnie niestety wszystko w miejscu stoi, ale na szczęście nie rośnie, grzeszkow niewiele, ale zdrowego jedzenia też nie, bo R. nie umie zrobić zakupów ...
- Barabella
- Administrator
- Posty: 12180
- Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
- Lokalizacja: Łódź
Re: Moja dieta czyli stabilny związek na całe życie...
Zuziu gratulacje i tak trzymaj
Troszkę zazdroszczę, bo u mnie nie ma tak spektakularnych efektów.
