Fermentowane herbaty
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22557
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Fermentowane herbaty
Choć prawidłowa nazwa tego procesu chemicznego to 'oksydacja', to potocznie mówi się o herbatach fermentowanych. Herbatą fermentowaną jest choćby zwykła czarna, którą pijemy na co dzień, ale przefermentować można praktycznie każdy jadalny liść (a większość jest jadalna). Efekt fermentowania jest zależny od rodzaju liścia, te z dużą ilością garbników zwykle są bardziej gorzkawe w smaku, ale tak naprawdę warto eksperymentować i samemu sprawdzić, które smaki pasują nam najbardziej.
Ja na początek fermentowałam liście malin i poziomek, ale plany mam o wiele szersze. W sieci mnóstwo jest przepisów na ten temat, przeczytałam je wszystkie i zastosowałam następującą metodę:
1. Zerwane liście rozkładamy w suchym przewiewnym miejscu do zwiędnięcia (ok 2-3 godziny).
2. Następnie trzeba się nad nimi poznęcać: metoda tradycyjna nakazuje zwijanie ich w kulki w palcach i ugniatanie, mocne, nawet do puszczenia soku. Ja idę na łatwiznę, liście z grubsza mielę w robocie kuchennym.
3. Zgniecione liście ciasno upychamy w słoiku - naprawdę ciasno, mi do 2-litrowego weszły liście rozłożone na powierzchni metra kwadratowego
4. Słoik zakręcamy (niezbyt mocno, bo potem będzie problem, o którym piszę poniżej).
5. Wstawiamy do piekarnika ustawionego na najniższą temperaturę (zalecana ok 30-40 stopni, ale ja nie mam termometru, więc na oko).
6. "Pieczemy" 2-3 godziny (zależnie od rodzaju i liczby liści). Gdy zmienią kolor na zgniłozielony lub brązowy, a w kuchni roznosi się wyraźny zielny zapach są gotowe.
7. Słoik wyciągamy i od razu odkręcamy (jeśli tego nie zrobimy to się fest zasysa, bo w środku wytarza się wilgoć, dlatego też nie należy mocno zakręcać)
8. Zawartość czyli mokrą kupkę liści intensywnie pachnących ziołami i owocami, po wystygnięciu wyjmujemy ze słoika. Powinny być mocno zlepione, więc rozrywamy je palcami, rozkładamy cienką warstwą na blasze i ponownie wstawiamy do piekarnika na 40 stopni, aż do całkowitego wysuszenia (uwaga: schną o wiele szybciej niż świeże liście, więc trzeba pilnować, żeby nie przesuszyć).
I gotowe. Wczoraj zrobiłam sobie napar z miksu suszonych i fermentowanych poziomkowych. Wyszła fantastyczna lekka herbata o zapachu poziomek.
Ja na początek fermentowałam liście malin i poziomek, ale plany mam o wiele szersze. W sieci mnóstwo jest przepisów na ten temat, przeczytałam je wszystkie i zastosowałam następującą metodę:
1. Zerwane liście rozkładamy w suchym przewiewnym miejscu do zwiędnięcia (ok 2-3 godziny).
2. Następnie trzeba się nad nimi poznęcać: metoda tradycyjna nakazuje zwijanie ich w kulki w palcach i ugniatanie, mocne, nawet do puszczenia soku. Ja idę na łatwiznę, liście z grubsza mielę w robocie kuchennym.
3. Zgniecione liście ciasno upychamy w słoiku - naprawdę ciasno, mi do 2-litrowego weszły liście rozłożone na powierzchni metra kwadratowego
4. Słoik zakręcamy (niezbyt mocno, bo potem będzie problem, o którym piszę poniżej).
5. Wstawiamy do piekarnika ustawionego na najniższą temperaturę (zalecana ok 30-40 stopni, ale ja nie mam termometru, więc na oko).
6. "Pieczemy" 2-3 godziny (zależnie od rodzaju i liczby liści). Gdy zmienią kolor na zgniłozielony lub brązowy, a w kuchni roznosi się wyraźny zielny zapach są gotowe.
7. Słoik wyciągamy i od razu odkręcamy (jeśli tego nie zrobimy to się fest zasysa, bo w środku wytarza się wilgoć, dlatego też nie należy mocno zakręcać)
8. Zawartość czyli mokrą kupkę liści intensywnie pachnących ziołami i owocami, po wystygnięciu wyjmujemy ze słoika. Powinny być mocno zlepione, więc rozrywamy je palcami, rozkładamy cienką warstwą na blasze i ponownie wstawiamy do piekarnika na 40 stopni, aż do całkowitego wysuszenia (uwaga: schną o wiele szybciej niż świeże liście, więc trzeba pilnować, żeby nie przesuszyć).
I gotowe. Wczoraj zrobiłam sobie napar z miksu suszonych i fermentowanych poziomkowych. Wyszła fantastyczna lekka herbata o zapachu poziomek.
- Bogusia
- Zadomowiony
- Posty: 2890
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:35
Re: Fermentowane herbaty
Oooo mateńko, jaki zapachniało, ale dzisiaj deszcz, więc muszę poczekać. A można z liści czarnej porzeczki też tak zrobić ?
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22557
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Fermentowane herbaty
Bogusiu, jak najbardziej że wszystkich drzew i krzaków owocowych, z ziół, z bylin np bergenii, próbuj z czego chcesz, byle trujące nie było
- klarysa
- Zadomowiony
- Posty: 7564
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:23
Re: Fermentowane herbaty
Ciekawe.
Nigdy wcześniej o tym nie czytałam.
Zaintrygowałaś. Fajnie byłoby mieć zimą herbatki o zapachu i smaku owoców letnich. Inne niż te saszetkowe.
Melisa i mięta też w ten sposób czy tylko tradycyjne suszenie?
Do tych owocowych liści, suszone owoce i płatki kwiatów...
Bajka.
Ciekawe czy starczy mi wytrwałości.
Trzeba by hurtowo, żeby opłacało się na taki czas odpalić piekarnik. Albo przy okazji ciasta...
Pomyślę nad zestawem. Malin mam mało, poziomek wcale. Ale wiem, gdzie rosną dzikie. Czarną porzeczkę mam. Liście bardzo aromatyczne.
Nigdy wcześniej o tym nie czytałam.
Zaintrygowałaś. Fajnie byłoby mieć zimą herbatki o zapachu i smaku owoców letnich. Inne niż te saszetkowe.
Melisa i mięta też w ten sposób czy tylko tradycyjne suszenie?
Do tych owocowych liści, suszone owoce i płatki kwiatów...
Bajka.
Ciekawe czy starczy mi wytrwałości.
Trzeba by hurtowo, żeby opłacało się na taki czas odpalić piekarnik. Albo przy okazji ciasta...
Pomyślę nad zestawem. Malin mam mało, poziomek wcale. Ale wiem, gdzie rosną dzikie. Czarną porzeczkę mam. Liście bardzo aromatyczne.
Justyna
"Słowa są jak klucze, tylko dobrze dobrane potrafią otworzyć czyjeś serce i umysł"
Rozczochrany...W domu i w zagrodzie cz.2 - aktualna
Rozczochrany...W domu i w zagrodzie cz.1
Za miedzą
"Słowa są jak klucze, tylko dobrze dobrane potrafią otworzyć czyjeś serce i umysł"
Rozczochrany...W domu i w zagrodzie cz.2 - aktualna
Rozczochrany...W domu i w zagrodzie cz.1
Za miedzą
- Maliola
- Zadomowiony
- Posty: 10469
- Rejestracja: 21 mar 2017, 6:53
Re: Fermentowane herbaty
Myślę nad tymi herbatkami.
Dzisiaj jeszcze o bergenii czytałam pamiętając wpis o tej herbatce jednej dziewczyny jeszcze na FO, w sieci też jest nawet ten wpis na starym naszym kompostowniku.
Dzisiaj jeszcze o bergenii czytałam pamiętając wpis o tej herbatce jednej dziewczyny jeszcze na FO, w sieci też jest nawet ten wpis na starym naszym kompostowniku.
Pozdrawiam, Ola
Ogrodowe marzenia Malioli c.d.
Ogrodowe marzenia Malioli cz. 2
Aktualna
Ogrodowe marzenia Malioli cz. 3
Ogrodowe marzenia Malioli c.d.
Ogrodowe marzenia Malioli cz. 2
Aktualna
Ogrodowe marzenia Malioli cz. 3
- Bogusia
- Zadomowiony
- Posty: 2890
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:35
Re: Fermentowane herbaty
Patuś, ja chyba coś źle jednak zrobiłam, bo wczoraj w rękach te moje liście pomelałam i upchałam do słoików 2 szt litrowe i temp na 40 st nastawiona a moje liście nawet nie zwiędły po 4 godzinach grzania :( przyznam się, że jak memlałam to nie puściły soków, a chyba powinny teraz znowu grzeje moje słoiki i czekam aż się zapach jakiś wydobędzie. Ile mam czekać? a może powinnam je mikserze zmielić
- Bogusia
- Zadomowiony
- Posty: 2890
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:35
Re: Fermentowane herbaty
Pati wstawaj już, bo muszę do Ciebie zadzwonić, albo wejdź na herbatki,plisssss :prosi:
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Fermentowane herbaty
Patrycjo - najpiękniej Ci dziękuję za ten wątek. To jest coś dla mnie i powinnam to robić i CHCĘ to robić! My pijamy tylko kawę, herbatę (zieloną) i różne ziołowe i owocowe herbatki, więc u nas tego idzie przeogromna ilość. Nie pijamy wody, soków ani napojów ŻADNYCH kupnych, tylko to co napisałam powyżej. Suszę więc masowo zioła, żeby było co pić przez cały sezon, ale takie fermentowanie ich to jest wyższa szkoła jazdy i coś, co kusi mnie bardzo.
Pamiętam, że chyba o takim właśnie przygotowywaniu wierzbówki kiprzycy opowiadał W. (alias AWR) podczas ubiegłorocznego pobytu u nas.
Pamiętam, że chyba o takim właśnie przygotowywaniu wierzbówki kiprzycy opowiadał W. (alias AWR) podczas ubiegłorocznego pobytu u nas.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
- Bogusia
- Zadomowiony
- Posty: 2890
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:35
Re: Fermentowane herbaty
Małgosiu oj wyższa ta szkoła i dlatego męczę Pati telefonami i na fc ale to kochana babeczka jest i wybaczy mi to natręctwo .......u mnie się robi od nowa, według wskazówek mistrza, ale jak wyjdzie to dopiero chwalić się będę
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22557
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Fermentowane herbaty
Dziewczynki, sfermentować można każdy liść i kwiat, tylko nie zawsze efekt będzie powalający. Fermentowałam jeszcze liście róży pomarszczonej i porzeczki - porzeczka dość ciemna i mocna wychodzi, róża w zasadzie bez różnicy w stosunku do suszu. Ale w planach mam jeszcze właśnie miętę i melisę, bergenię, płatki róż i liść jeżyny.
Ja docelowo dla klientów i dla siebie robię miks liści suszonych, fermentowanych i owoców/kwiatów.
Suszę w piekarniku z butelkami z sokiem do wekowania, albo same. I fermentować i suszyć można też na wolnym powietrzu, ale w tym roku klimat zdecydowanie nie sprzyja. Fermentować można też podobno w zmywarce, tylko trzeba mieć super szczelny słoik.
Ja docelowo dla klientów i dla siebie robię miks liści suszonych, fermentowanych i owoców/kwiatów.
Suszę w piekarniku z butelkami z sokiem do wekowania, albo same. I fermentować i suszyć można też na wolnym powietrzu, ale w tym roku klimat zdecydowanie nie sprzyja. Fermentować można też podobno w zmywarce, tylko trzeba mieć super szczelny słoik.
- Bogusia
- Zadomowiony
- Posty: 2890
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:35
Re: Fermentowane herbaty
A jak bym chciała owoce malin tak sfermentować, to dało by się czy nie? i potem te owoce wysuszyć i zmieszać z wcześniejszą mieszanką suszu. Albo liście jabłoni sfermentować i wymieszać z suszonymi jabłkami drobno pokrojonymi, bo nie wiem czy maliny można suszyć
- survivor26
- Administrator
- Posty: 22557
- Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
- Lokalizacja: DLW
Re: Fermentowane herbaty
Bogusiu pewnie, tzn nie wiem, co z fermentacją malin, ja swoje będę suszyć, bo lepiej fermentuje plaskate czyli liście i kwiaty albo płatki, ale nie dowiesz się, jak nie spróbujesz Liście jabłoni jak najbardziej się nadają, z wszystkich owocowych tylko nad wiśnią bym się zastanawiała, bo ma dużo garbników, ale też warto sprawdzić, bo mogę się mylić.
- Bogusia
- Zadomowiony
- Posty: 2890
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:35
Re: Fermentowane herbaty
Na początku chcę podziękować Patrycji za to, że cierpliwie mi tłumaczyła wszystko po kolei i dzięki temu moja herbatka jest już gotowa. Na razie jeszcze musi odparować, ale fotki jak wygląda w słoiku musiałam zrobić, bo ja chwalipięta jestem, ale to przecież już od dawna wiadomo
Wczoraj zerwałam moje liście malin, starałam się zrywać jak najmniejsze, zieloniutkie aż kruchutkie były
i tu zrobiłam już pierwszy błąd, bo listki trzeba oderwać od łodyg, muszą być same listki, Potem poleżały sobie coby zwiędły troszkę
i tak zwiędnięte listki, które przeleżały około 2 godzin w rękach pomiętoliłam i upchałam do 2 słoików
i tu zrobiłam drugi błąd, bo moje listki nie chciały puścić tego zapachu i nie chciały zmienić koloru, a to było wczoraj, więc dzisiaj od rana męczyłam Pati co robić dalej ....i co robić? trzeba czytać ze zrozumieniem tekst wyżej napisany i listki najlepiej w robocie zmielić tzn zmęczyć i dopiero upychać do słoika ciasno i z tych dwóch co mi wyszły wczoraj dzisiaj wyszedł jeden i to płowa.
Piekarnik ustawiałam co chwile na inną temp bo wydawało mi się,że nie zmieniają koloru moje listki i teraz wiem,że u mnie z termoobiegiem tem musi mieć 50 st i nie uchylałam drzwiczek i tak ten mój słoik stał 3 godz i po tym czasie wyglądało to tak
wygląd zbitej mokrej kiszonki, ale zapach był taki ...hmm mokrego siana to roztrzepałam na drobniutko rękami i na papierze rozłożyłam na 2 tace i do suszenia dałam na tem 60 st 20 min a potem tem zmniejszyłam do 40 st i przy uchylonych drzwiach się na termoobiegu suszyło i dopiero teraz poczułam cudny zapach w kuchni, to było to
Tak wyglądało jak wsadzałam do suszenia
a tak po wysuszeniu
Na pewno będę do tej herbatki suszyć jeszcze maliny i wymieszam razem z owocami i też powstaną inne herbatki owocowe, bo ja takie jak Małgosia lubię i pijam, więc narobię dla siebie i jak dzieci będą chciały to się z nimi podzielę.
A tak przyozdobiłam mój słoik................no musiałam jakoś podpisać
No a teraz moja herbatka jeszcze się dosusza, bo musi być całkiem suchutka, odparowana i dopiero zamknięta w słoiku.
Dziękuję Pati :cmok_3:
Wczoraj zerwałam moje liście malin, starałam się zrywać jak najmniejsze, zieloniutkie aż kruchutkie były
i tu zrobiłam już pierwszy błąd, bo listki trzeba oderwać od łodyg, muszą być same listki, Potem poleżały sobie coby zwiędły troszkę
i tak zwiędnięte listki, które przeleżały około 2 godzin w rękach pomiętoliłam i upchałam do 2 słoików
i tu zrobiłam drugi błąd, bo moje listki nie chciały puścić tego zapachu i nie chciały zmienić koloru, a to było wczoraj, więc dzisiaj od rana męczyłam Pati co robić dalej ....i co robić? trzeba czytać ze zrozumieniem tekst wyżej napisany i listki najlepiej w robocie zmielić tzn zmęczyć i dopiero upychać do słoika ciasno i z tych dwóch co mi wyszły wczoraj dzisiaj wyszedł jeden i to płowa.
Piekarnik ustawiałam co chwile na inną temp bo wydawało mi się,że nie zmieniają koloru moje listki i teraz wiem,że u mnie z termoobiegiem tem musi mieć 50 st i nie uchylałam drzwiczek i tak ten mój słoik stał 3 godz i po tym czasie wyglądało to tak
wygląd zbitej mokrej kiszonki, ale zapach był taki ...hmm mokrego siana to roztrzepałam na drobniutko rękami i na papierze rozłożyłam na 2 tace i do suszenia dałam na tem 60 st 20 min a potem tem zmniejszyłam do 40 st i przy uchylonych drzwiach się na termoobiegu suszyło i dopiero teraz poczułam cudny zapach w kuchni, to było to
Tak wyglądało jak wsadzałam do suszenia
a tak po wysuszeniu
Na pewno będę do tej herbatki suszyć jeszcze maliny i wymieszam razem z owocami i też powstaną inne herbatki owocowe, bo ja takie jak Małgosia lubię i pijam, więc narobię dla siebie i jak dzieci będą chciały to się z nimi podzielę.
A tak przyozdobiłam mój słoik................no musiałam jakoś podpisać
No a teraz moja herbatka jeszcze się dosusza, bo musi być całkiem suchutka, odparowana i dopiero zamknięta w słoiku.
Dziękuję Pati :cmok_3:
- boryna
- Administrator
- Posty: 12242
- Rejestracja: 21 mar 2017, 7:53
- Lokalizacja: opolskie
- MaGorzatka
- Zadomowiony
- Posty: 4908
- Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
- Lokalizacja: Pomorze Środkowe
Re: Fermentowane herbaty
Bogusiu - dzięki za ilustrowana relację z jakże cennym opisem popełnionych błędów. To nam już teraz będzie łatwiej.
Pozdrawiam - Małgosia (ogrodniczka od maja 2010)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)
Obrazki z Gospodarstwa (3)
Obrazki z Gospodarstwa (2)
Obrazki z Gospodarstwa (1)
W moim gospodarstwie (Oaza)