In Vino Veritas

Koneser poleca
ODPOWIEDZ
zuzanna2418

In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:12

WĄTEK PRZEZNACZONY WYŁĄCZNIE DLA OSÓB PEŁNOLETNICH CZYLI TAKICH, KTÓRZY JUŻ ŚWIĘTOWALI SWOJE OSIEMNASTE URODZINY
Chociaż ja osobiście uważam, że poniższe informacje są zgodne z Art. 1. 1. ustawy o o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, który stanowi: Organy administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego są obowiązane do podejmowania działań zmierzających do ograniczania spożycia napojów alkoholowych oraz zmiany struktury ich spożywania, inicjowania i wspierania przedsięwzięć mających na celu zmianę obyczajów w zakresie sposobu spożywania tych napojów
Organem nie jestem, ale takie działania niniejszym podejmuję :)


W tym miejscu chciałam się podzielić moją wiedzą i spostrzeżeniami dotyczącymi win. Nie takich domowych, bo tu każdy wytwórca ma swoje smaki i receptury. Pomyślałam, że przewodnik po winach z winnic, które kupujemy, byłby dla niektórych przydatny i pozwoliłby na przemyślane zakupy i zadowolenie z wyboru wesoły
To nie będzie przemądrzały wywód enologa-amatora. Każdy może zaopatrzyć się w stosowną literaturę i przeczytać to, co znawcy win ustalili i zdefiniowali. Postaram się przedstawić kluczowe zasady, jakimi kierujemy się, chcąc wybrać dobre wino. Dobre, to nie znaczy drogie! Czasem będzie to subiektywny opis tego, co kupuję i gdzie (oraz dlaczego), niepozbawiony pewnych krytycznych uwag pod adresem masowej produkcji dostępnej w supermarketach. Nikogo nie chcę zachęcać do picia alkoholu, jeśli tego nie lubi. Wino to przyjemność, zaskakujące smaki, wspomnienia chwil, zapachy z różnych stron świata. Co kto chce. Zapraszam do wspólnej degustacji !

Na początek kilka uwag:

Po pierwsze: wino wytwarza się z winogron (nie z jabłek, porzeczek i innych owoców) szczepów należących do wspólnego rodzica Vitis vinifera. I tylko o takich będę tu opowiadać. Tylko niektóre szczepy nadają się do produkcji wina. W procesie wytwarzania wina należy zachować maksymalny smak i aromat z dojrzałych owoców. Inaczej przebiega proces wytwarzania wina białego, inaczej czerwonego.

Po drugie nie istnieje jakiś sztywny kodeks dobierania wina do potraw. Moja (i nie tylko) zasada brzmi: do danej potrawy pijemy takie wino, jakie nam aktualnie najbardziej smakuje. Dążymy do jak najlepszej syntezy smaku posiłku i wina, tak aby jedno i drugie smakowało jeszcze lepiej wesoły Inne smaki cenić będziemy zimą, inne w upalne, pachnące kwiatami lato.

Po trzecie przestrzegajmy właściwej temperatury serwowania i podawajmy wino w dobranych naczyniach (kieliszkach) dostosowanych do rodzaju trunku. To naprawdę ma znaczenie. Idealnie, jeśli możemy zastanowić się nad wrażeniami, mając pierwszy łyk w ustach.

Po czwarte kupowanie wina w specjalistycznych sklepach to nie snobizm i rozrzutność. Tam często można dostać wina doskonałej jakości w niewygórowanych cenach wraz z darmową poradą, a przy regularnych odwiedzinach można liczyć na upusty.

Po piąte czytanie etykiet to ważna umiejętność, która pomaga ustalić, czy informacje tam zawarte są dla nas zadowalające.

Po szóste wąchanie wina przed wypiciem czy wprawianie go w ruch wirowy w kieliszku to nie śmieszne rytuały snobów, a sposób na zwiększenie doznań: wino może potrzebować powietrza, aby uwolnić aromat, wsadzanie nosa w kieliszek da przedsmak tego, czym za chwile będziemy się delektować.

Tymi i innymi kwestami zajmę się szczegółach w kolejnych wpisach. Oczywiście wszelkie spostrzeżenia i uwagi są jak najmilej widziane ! :)

Awatar użytkownika
MaGorzatka
Zadomowiony
Posty: 4908
Rejestracja: 08 mar 2017, 16:33
Lokalizacja: Pomorze Środkowe

Re: In Vino Veritas

Post autor: MaGorzatka » 10 mar 2017, 15:17

Zuziu - cudny wątek i piękny tytuł :)
Mój dziadek lubił celebrować wino i jeszcze mawiał, że obejmowanie czaszy kieliszka od dołu ciepłą dłonią pomaga uwolnić BUKIET.

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:19

Małgoś Twoje i szanownego Dziadka zdrowie! wesoły Z pewnością tam gdzie jest, też podają dobre trunki :D wesoły

Chciałam jakoś tak po porządku zacząć, ale potrzeba chwili zwyciężyła. Otóż panujące na przeważającej części terytorium Polski upały zmuszają do udzielenia odpowiedzi: jakie wino pić w taki upał i czy w ogóle pić?
Otóż jak najbardziej możemy delektować się ulubionym smakiem i orzeźwić się nieco przy pomocy zacnej butelczyny.
Zasady przy wyborze wina na ochłodę są takie:
1.Nie wybieramy wina starzonego, wyrafinowanego, wysokoprocentowego. Takie wina wymagają czasu i uwagi, zostawmy je na jakieś szczególne okazje.
2. Do picia w upały nadają się wina białe, różowe i czerwone. Pamiętać należy, że powinny być to wina młode, lekko kwaskowe o owocowych lub kwiatowych aromatach.
3. Świetne są wina musujące (spumante, frizzante), oczywiście należy pamiętać o zasadach wymienionych powyżej wesoły
4. Temperatura podania? Oczywiście mają być zimne! Co to znaczy dla wina? Różowe i białe w okolicach 8C, czerwone ok. 14C ale można niektóre schłodzić nawet do 11C. Spokojnie można dodać kostkę lodu, ja czasem wrzucam zamrożoną truskawkę :)
5. Picie z kieliszków nie obowiązuje, możemy użyć ładnych szklanek z grubego szkła

Moje typy rose d'anjou, vinho verde. Teraz w lodóweczce chłodzi się Vina Betola, Hiszpania, mieszanka szczepów moscatel i chardonnay.

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:19

Do listy zasad pryncypialnych z pierwszego postu zapomniałam dodać jeszcze jedną, może nawet najważniejszą. Zatem niniejszym dopisuję:

po siódme Przede wszystkim próbujcie wina! Wielu moich znajomych twierdzi, że "oni się na winach nie znają", zatem nie wnikają w wiedzę na ten temat, kupują co im się akurat spodoba na półce, bez konkretnych założeń. W rezultacie na stole lądują często wina kiepskie, płaskie, nijakie, przegrzane lub po prostu nie warte tego, żeby je pić. Otóż nie zakładajcie sobie, że skoro nie przeszliście profesjonalnych kursów enologicznych zakończonych egzaminem z degustacji i certyfikatem, nie możecie być znawcami samymi dla siebie! Starajcie się poświęć pitemu trunkowi kilka chwil na zastanowienie się, ustalenie wrażenia, jakie na was zrobiło przy wąchaniu, smakowaniu. Ja 15 lat temu pojęcia nie miałam o winach, poczyniłam sobie na przykład założenie, że wytrawne wina to nie dla mnie. Zupełnie bez sensu! Jeśli jakieś wino skreślicie, aby nigdy nie pojawiło się w Waszych kieliszkach, niech to będzie Wasza decyzja dokonana na podstawie własnych doświadczeń. Czasem warto dać producentowi drugą szansę i spróbować za jakiś czas ponownie. Może odkryjecie coś, czego wcześniej nie dostrzegliście.

Korzystajcie z okazji, jeśli macie możliwość poznania nowych win, nie zakładajcie, że to czy tamto na pewno nie będzie Wam smakować. W ten sposób wyrabia się smak, wrażliwość zmysłów na bodźce, będziecie mogli porównywać smaki a potem z czasem bez trudu rozpoznacie wino kiepskie od dobrego nie po cenie czy ładnym obrazku na etykiecie, ale po tym, co proces tworzenia wina wydobył z owoców.

Tak sobie tu piszę, a przyszło mi do głowy, że może należałoby tu sprostować jedną kwestię. A więc:

po ósme Nieprawdą jest to, co często się słyszy, że "wino im starsze tym lepsze". Nic bardziej mylącego i nieprecyzyjnego. Tylko niektóre wina (szczep, producent, rodzaj, apelacja, region, rocznik) mają długi potencjał starzenia. Zwykle są to wina kosztowne i w ich wypadku przechowywanie sprawia, że budują coraz ciekawszy, unikalny smak. Przechowywanie oczywiście w odpowiednich warunkach, czyli nie na półce w barku przy kaloryferze :)
Większość win dostępnych u nas w sklepach powinno się wypić w ciągu 3 lat po wyprodukowaniu. Po tym okresie już będą tylko gorsze.

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:21

zielonajagoda Zuziu, to ja się z wielką przyjemnością zapisuję na Uniwersytet IN VINO VERITASaniołek
Każdy wykład proszę poprzeć konkretnymi nazwami win, żeby można było teorię uzupełnić praktyką ;-)

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:22

Iwonko witaj kochana studentko! :) Postaram się wstawiać informacje na temat moich typów, ale z uporem będę także zachęcać do czynnego udziału w tworzeniu wątku i podawaniu tu swoich obserwacji, spostrzeżeń i ...no po prostu opowiadaniu, które wino komu smakuje i dlaczego

Awatar użytkownika
Jo37
Zadomowiony
Posty: 4465
Rejestracja: 11 mar 2017, 16:10
Lokalizacja: Warszawa i pow. łosicki

Re: In Vino Veritas

Post autor: Jo37 » 10 mar 2017, 15:23

Ja również zapisuję się na wykłady. Czy ćwiczenia też są przewidziane?
Pozdrawiam,
Joanna

Awatar użytkownika
survivor26
Administrator
Posty: 22127
Rejestracja: 06 mar 2017, 9:20
Lokalizacja: DLW

Re: In Vino Veritas

Post autor: survivor26 » 10 mar 2017, 15:24

Nie odzywałam się jako totalny 'winny' ignorant, ale skoro można się zapisać na kurs, to ja bardzo chętnie :)

Awatar użytkownika
Barabella
Administrator
Posty: 15385
Rejestracja: 08 mar 2017, 13:36
Lokalizacja: Łódź

Re: In Vino Veritas

Post autor: Barabella » 10 mar 2017, 15:24

To może i mnie szanowna wykładowczyni przyjmie?
Pozdrawiam,
Barabella


Aktualny wątek

Marginetka

Re: In Vino Veritas

Post autor: Marginetka » 10 mar 2017, 15:25

Ja też się zapisuję!
Bardzo podoba mi się temat :D bardzo szczęśliwy.
Jestem początkująca ale praktykuję... tzn. jak twierdzi mój eM kupuję co mi wpadnie w łapy, naleję sobie z "szyjki" a potem Oni (eM i moja Mama) muszą to pić :? ...
Zuzia już rozumiem jakie to szkolenia prowadzisz w tych cudnych miejscach po całej Europie.

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:26

Witam kolejne kursantki :)
Joasiu Ćwiczenia możecie wykonywać w domu, z rodziną lub przyjaciółmi, a potem zdać nam tu relację wesoły
Martuś Niestety ogromnie żałuję, że szkolenia jakie prowadzę wiele wspólnego z tematem niniejszego wątku nie mają. Ale hobby mogę sobie mieć, no nie ? :)
Pat ignoranci to nieoszlifowane diamenty wesoły Wyszlifowałam W., który o winach miał takie pojecie jak ja o cyklu rozwojowym brudnicy nieparki albo o zasadach prowadzenia trzebieży (nawet nie wiem, czy tak to się pisze) :D Teraz sam dobiera i kupuje wina i mamy frajdę z określania ich miejsca w naszej prywatnej hierarchii. Albowiem nie każde okazuje się strzałem w środek tarczy, ale to część tej całej zabawy!

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:27

zielonajagoda
survivor26 pisze: Nie odzywałam się jako totalny 'winny' ignorant, ale skoro można się zapisać na kurs, to ja bardzo chętnie
No no no właśnie o to mi chodzi, że dla mnie wino to wino, wytrawne, półwytrawne, półsłodkie i słodkie, czasem coś interesującego poczuję, któreś wydaje mi się pociągające, ale nie potrafię tego nazwać ani się wysłowić w tym temacie, mam więc nadzieję że od Zuzi nauczę się w jakimś mikroskopijnym stopniu podstawowych wiadomości i wino przestanie być dla mnie tylko winem

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:29

No to "kochane kursanty", czas jakieś wino nabyć... Od czego zatem zacząć?
Są w zasadzie dwie szkoły: pierwsza, która mówi, że zakupy winiarskie osoba o niewielkim doświadczeniu i wiedzy powinna zrobić w sklepie specjalistycznym, gdzie obsługa będzie mogła doradzić i wskazać, jakie wino byłoby odpowiednie. Oczywiście wcześniej zapyta o kilka spraw, a więc przygotujcie się na pytania w stylu: czy to do własnego użytku, czy na prezent? Jeśli prezent, to z jakiej okazji a przy tym, czy jakiś pułap cenowy jest określony? Jeśli powiemy przykładowo, że mamy gości na kolacji i chcemy podać coś bardziej wyrafinowanego, możemy usłyszeć pytania, czy goście mają jakieś preferencje, jakie potrawy podamy i czy gości będzie kilku czy kilkunastu.

Propozycji dostaniemy co najmniej dwie z opisem ustnym, co która butelka sobą reprezentuje.
Oczywiście nie ma stuprocentowej gwarancji, że utrafi w gusta wszystkich zgromadzonych, ale w najgorszym razie będziemy wiedzieć, czego nie kupować :D

Jednak doświadczony doradca nie zaproponuje komuś niewprawnemu wina o super wyrafinowanych parametrach, raczej przedstawi pozycje, które łatwo będzie zdefiniować początkującym i zachęcą one do dalszych poszukiwań i oczywiście do powrotu do sklepu wesoły

Zatem rozejrzyjcie się, gdzie mamy najbliższy taki sklep i odwiedźcie go przy najbliższej okazji z zamiarem zakupu czegoś na ten pierwszy raz. Otwarcie przyznajcie, że prosicie o poradę i fachowa opiekę wesoły Naprawdę warto.

Szkoła druga uczy, że można wybrać własną drogę prób i błędów i mając podstawy wiedzy teoretycznej,spróbować samemu wybrać coś z półek sklepowych. Tu mamy oczywiście większą swobodę, ale i większą możliwość kupienia czegoś, co nam nie podejdzie. Szczególnie w pierwszej fazie edukacji winiarskiej. Z drugiej strony wina zmieniają się w zależności od rocznika i nigdy nie poznamy ich do końca, a więc proces poszukiwawczy jest nieskończony. To jedna z najfajniejszych cech charakterystycznych tego hobby :)
Do tego, aby do sklepu ruszyć z podbudową teoretyczną powinniśmy poznać następujące obszary:
- cechy charakterystyczne poszczególnych szczepów winnych. Będziemy wiedzieć z grubsza, czego się spodziewać po zawartości butelki. Tu na początek proponuję kupować wina nie kupażowane, czyli wyprodukowane z jednego szczepu.
- jaki kraj pochodzenia wybierzemy (Europa czy Nowy Świat)i jaki region. Dobrze zatem wiedzieć, który region w jakim kraju słynie z produkcji konkretnych rodzajów wina i np. o tym, że czasem mamy napisane Bordeaux (ogólna nazwa regionu) a czasem np. Medoc czy Pauillac (nazwa apelacji regionalnej także w Bordeaux)
A w ogóle co to jest apelacja? najogólniej mówiąc jest to nazwa obszaru, na którym produkuje się wino o ściśle określonych parametrach i technologii uprawy. Tylko producent który spełnił te warunki, może sobie na etykiecie pisać, że wino posiada konkretna apelację.
- jak korzystać z informacji na etykiecie, czyli gdzie jest rocznik, nazwa wina, gdzie szczepu, gdzie producenta, czy wino zostało zabutelkowane u producenta czy u pośrednika, jaką ma zawartość alkoholu no i jaka to apelacja (lub czy w ogóle wino apelacje posiada). Ponadto co oznaczają słowa reserve, grand cru, crianza etc. Wina np. francuskie mogą nas od razu rzucić na głęboką wodę, ponieważ jest tam dość skomplikowany system klasyfikacji win, no i te wina raczej należą do droższych relatywnie do innych o podobnej jakości. Podobnie może być z winami włoskimi. W miarę zrozumiałe są etykiety hiszpańskie, jeśli się zapoznamy z charakterystycznymi oznaczeniami stosowanymi w tym kraju. Najprostsze są chyba etykiety win z Nowego Świata czyli np. z Chile.
Spróbuję opisać ten temat w miarę przystępnie w następnym odcinku. W razie pytań - pytać proszę :)

A, jeszcze jedno: jak coś będziecie degustować, cyknijcie foty etykiet i wstawcie tu. Pogadamy o tym, co można wyczytać z butelki i jak się to ma do tego, co stwierdziliście organoleptycznie .

Kurcze. ciągle coś mi się przypomina... Jeśli w sklepie specjalistycznym nie poprosicie wyraźnie o wino do kilkuletniego przechowywania a zatem wybitne, z potencjałem i ...kosztowne, powinniście dostać butelkę rocznik 2012, 2011. Jeśli pojawi się 2008 czy 2007 czy o zgrozo, starsze, nie bierzcie, bo jest duża szansa, że wino wylejecie do zlewu. W takim przypadku zaprzestańcie również uważać sklep za specjalistyczny :)

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:30

zielonajagodaHmmm zaopatrzona w karteczkę z twoimi Zuziu typami (wymienionymi w postach powyżej) pojechałam do miasta, by potwierdzić teorię i w ramach praktyki uskutecznić degustację :D i wróciłam z niczym, a już o sklepach specjalistycznych to można na prowincji tylko pomarzyć, ale się nie poddaję, w końcu coś ciekawego wytropię. A jeszcze co do etykiety, to może jakaś wizualna (fotka) prezentacja z odnośnikami, co gdzie jest, tak łopatologicznie, że kiedy wezmę w rękę butelkę z winem to będę wiedziała/widziała gdzie co jest napisane

zuzanna2418

Re: In Vino Veritas

Post autor: zuzanna2418 » 10 mar 2017, 15:31

Iwonko spodziewałam się, że z tymi sklepami może być niełatwo, gdybyś jednak wybierała się do jakiegoś miejskiego molocha, to spróbuj coś tam znaleźć. Ostatecznie można spróbować zamówić coś przez internet ze sklepu, gdzie prowadzą sprzedaż wysyłkową, ale wcześniej telefonicznie trzeba by pogadać z żywym człowiekiem i poprosić o pomoc w wyborze.
Instrukcja obsługi etykiet będzie, jak najbardziej :)

ODPOWIEDZ

Wróć do „W domowej piwniczce”