Przytaczam moją rozmowę z P. Grzegorzem Hyżym, ale najpierw Wam pokażę, o których różach mowa. Czerwone kółka u dołu oznaczają miejsce, z którego wyrasta krzew.
Mrs John Laing20190613_081456.jpg
Arthur Bell64322185_2444414572316358_2888367787187634176_n.jpg
Leonardo da Vinci64806538_2467419470015868_4144900571742076928_n.jpg
Ja: A co z różami, które miały wczesną wiosną silnie przygięte długie pędy? Wypuściły na nich dużo pędów bocznych, zakwitły i przekwitły. I jak to teraz ciąć?
>każdy przekwitnięty pęd ciąć tak, jak normalnie (rabatówki pod kwiatostanem, wielokwiatowe pod kwiatem)
>ciąć nisko cały ten przygięty wiosną pęd, bo się "wykwitł" i nic już z niego nie będzie
Który sposób wybrać?
GH: A z jakiej grupy są to róże. Skoro miały przyginane długie pędy wiosną to czy to róże parkowe?
Ja: Otóż różnie. Jest i Leonardo da Vinci, niby rabatówka, ale u mnie wypuściła ubiegłego lata długaśny pęd, który przygięłam na wiosnę i teraz on właśnie kwitnie na wielu odnogach. Tak samo Angela, Pomponella, Arthur Bell i Mrs John Laing - te już przekwitły na tych odnogach i nie wiem, co z nimi robić. I jest to taka sytuacja, że cały krzew ma mniej więcej wyrównany pokrój, a jeden pęd tak się wyrwał i ten właśnie został przygięty.
GH: I bardzo dobrze Pani zrobiła z tym przyginaniem. Większość osób walczy z tymi długimi pędami sekatorem a można to zrobić tak, jak Pani i efekt jest super. Natomiast co do cięcia, to trudno dać jedną receptę na wszystkie róże, bo różne odmiany mogą różnie zareagować. Zawsze proponuję wyjść od tego na czym nam zależy. Nie widzę tych krzewów, ale jak bym to robił u siebie, to zawsze zależy mi na tym, żeby o tej porze pobudzić roślinę do wytworzenia mocnych nasadowych pędów które zastąpią w przyszłości te najstarsze. W takim przypadku w zasadzie nie ma wielkiego znaczenia jak się taki pęd przytnie, ważne żeby na roślinie zostało minimum połowa liści z tego co jest przed cięciem. Zatem najprostsze rozwiązanie to wyciąć tylko przekwitnięte kwiaty z kawałkiem pędu pod szypułką. Jeśli jednak chce Pani poeksperymentować z mocniejszym cięciem, żeby skorygować pokrój rośliny to teraz jest na to dobry moment i można takiego długiego bata uciąć w połowie i wtedy nie powinien dać bardzo długich nowych przyrostów, ale to zawsze jest trochę loteria, bo jak ma dobre warunki, to nawet po takim cięciu może mocno odbić. W skrócie: bardzo delikatne cięcie nie powinno pobudzić rośliny do mocnego wzrostu a tylko przyspieszyć następne kwitnienie. Ostre cięcie bardziej pobudza zdrową roślinę do wzrostu i trochę opóźnia następne kwitnienie. Proponuję eksperymentować bo raczej trudno tym zabiegiem zaszkodzić róży.