Obejrzałam. Napisałam. Przeczytałam przed wysłaniem. Skasowałam. Bo. Stworzyłam dytyramb, pienie, hołd, pean, odę .... do Anioła.
Niby tak ma być. Mam się zachwycać programem. A program to głównie prowadzący. Chodzimy często do kina " na aktora ".
No to tak to wygląda : poza stylem rozpoznawalnym, zdecydowanie innym od pozostałych prowadzących , absolutną swobodą, wiedzą tak lekko rzucaną , opisami roślin w sposób godny poety, z użyciem wielu przymiotników , tak , że i ślepy by " zobaczył ", bardzo lubię ten ćwierć uśmieszek. Nie jest za częsty, częsty ale gdy już jest, zaczynam strzyc uszami jak Piesowa na odgłos stawianej michy. Po nim zawsze następuje ważny przekaz typu " Boszsz jakie to banalne i proste ale wam powiem ... "
Oczywiście jestem pewna, że gdyby W mówił tylko alfabet jak Helena Modjeski to i tak byłabym zachwycona.
jak Jej słuchacze.
Ale ten facet ma styl i taki sam styl mają Jego ogrody. Są niezwykle proste po niezwykle skomplikowanym projekcie. To tak jak niewidoczny makijaż robiony przez godzinę lub prosty ubiór dobierany przez pół dnia. Nic nie jest przypadkowe [ przesuń ten krzew 5 cm do tyłu
], jedno wynika z drugiego [dla W nie dla mnie] , nie wszystko rozumiem i nie jestem w stanie [w przeciwieństwie do W ] wyobrazić sobie ogrodu po kilku latach. Leśny, piękny, zaczarowany, naturalny aż do obrzydzenia to ogrom pracy i wymysł pięknego umysłu. A to porośnięte mchem ogrodzenie :o . Myślę, że W wiedział jaką powierzchnię mchu uzyska po 3 latach
na każdej gałęzi.
Bardzo mi się podobało . Niebanalnie. To ważne.
Aha, zachwyty dawkuję. Nie jest dobrze, gdy akceptowalna forma fanki zmienia się w uciążliwą , obserwującą i komentującą każdy gest - psychofankę. Gdyby już - proszę o znak.
Przyhamuję.
A teraz napisałam w pogaduszkach.
Przenieście proszę do odpowiedniego działu, bo trzeci raz pisać nie dam rady.