Piszcie i pokazujcie - jakie macie u siebie kompostowniki, co i jak kompostujecie.
zuzanna2418 pisze:Mój kompostownik funkcjonuje w obecnej postaci od 4 lat i na pewno coś muszę zmienić w tym systemie kompostowania a w zasadzie po prostu wprowadzić jakiś system. Do kompostu trafiają głównie domowe odpadki organiczne oraz trawa z koszenia, chwasty po pieleniu, ale także liście, gałązki z przycinania drzew i krzewów. Pryzma rośnie i... trochę nie wiem, co dalej. Raz była przerzucona "do góry nogami", dwa-trzy razy do roku dodaję preparat z mikroorganizmami przyspieszający kompostowanie, wtedy pryzma nieco zmniejsza swoje rozmiary, ale nie wiem jak się dobrać do tego, co już może nadaje się do użycia jako kompost.
maliola pisze:Zuziu, po 4 latach to pewno połowa będzie już piękną ziemią. Ja po dwóch latach składowania odpadków z domu i ogródka ale nie owoce egzotyczne jak banany i inne cytrusy, a także nie chwasty takie mocno inwazyjne jak podagrycznik, perz czy powój, już teraz na wiosnę po przesianiu przez sito wykorzystałam całą dolną warstwę do skrzyni - inspektu oraz do doniczek z jednorocznymi. Muszę przyznać, że w donicach rośnie wszystko pięknie, od czasu do czasu jakiś pomidorek czy koperek również, a młode pokrzywki świetnie zadarniają Ziemię z dołu wydobyłam przy okazji likwidowania starszej komory bo miałam dwie - takie najprostsze konstrukcje z palet.
Zastanawiam się nad termokompstownikiem, bo estetycznie wygląda i proces dużo szybciej następuje.
constancja pisze: Czego nie wyrzucam na kompost:
- resztek obiadowych poza surówkami.
- obierek z ziemniaków
- odpadów różanych wszystkich (płatki kwiatów, liście, pędy)
- kwitnących i przekwitniętych chwastów
- kłączy perzu, powoju
- odpadów roślin z jakimikolwiek oznakami chorób.
- odpadów z owoców południowych
Zawsze mam na podorędziu 2 wiaderka - kompost i śmieci.
Co wrzucam na kompostownik:
- zdrowe odpady roślinne to wiadomo ..... trawa, chwasty po pieleniu, rozdrobnione gałązki, surowe odpady warzywne z kuchni
DODATKOWO:
- popiół drzewny i mieszany (niewielkie ilości)
- sierść zwierząt
- skorupki z jaj
- trociny w ilościach rozsądnych
- wszelkie tekturki, wytłoczki do jaj, chusteczki higieniczne
- odchody zwierząt domowych ( ale nie mam warzywnika tylko rośliny ozdobne!!!)
- fusy z kawy i herbaty
Więcej grzechów nie pamiętam....
MaGorzatka pisze:Jeśli wyrzucamy na kompost inwazyjne chwasty, to warto je najpierw trochę rozrzucić i przesuszyć, wtedy nie wznowią wegetacji na kompostowniku.
zuzanna2418 pisze:ja wrzucam i cytrusowe i banany i w ogóle chyba wszystko, co nie idzie do śmietnika jako odpady segregowane oraz odpady zmieszane. Ponieważ nie mam takiego ekstra kompostownika jak Ewa, w ogóle nie mam żadnego, tylko miejsce w rogu ogrodu otoczone balami dębowymi z jednej strony, murem z drugiej i ogrodzeniem sąsiada z trzeciej, to nie wiem, jak dogrzebać się do tej warstwy na dole. Chyba ryć na oślep od dołu pryzmy...
constancja pisze:Obierki z ziemniaków sobie rosną na kompoście w najlepsze, a później na rabatkach. A różane, bo wystarczą mi grzyby przywiane i nie muszę ich dodatkowo własną piersią karmić. Nawet na pozornie zdrowych liściach i płatkach czają się grzyby różom dedykowane. Jak będę je hodować na kompostowniku to będzie walka z wiatrakami, nabijanie kieszeni firmom produkującym środki ochrony roślin. Wiem, że to nie jest złoty środek na wyeliminowanie chorób ale przynajmniej źródła ich ograniczę do minimum.
Barabella pisze:Moje kompostowniki w trakcie przeprowadzki do nowego ogrodu. Są zrobione w/g instrukcji Ewy Ave. Docelowo będą trzy. Niestety, ogród zapuszczony przez lat 20, to na kompost idzie tylko suszona trawa i świeży mniszek. Reszta ląduje w brązowych workach BIO. Kompost raz na dwa tygodnie podlewam z EMami.
constancja pisze: Należy dbać o odpowiednią wilgotność w kompostowniku. Suchy podlewamy, zbyt mokry osłaniamy przed deszczem. Bardzo dobrze regulują wilgotność odpady tekturowe, podarte wytłoczki z jaj.
Dodanie obornika przyspiesza proces kompostowania, a także przesypywanie ziemią.
gajowa pisze:No dobra - temat jest zdecydowanie tematyczny i się zapisuję:D
A jeśli dzięki temu zacznę produkować przyzwoitą ziemię kompostowową, to - przysięgam - odszczekam wszystko złe, co nadawałam na temat nazwy forum!
A teraz tak: u mnie się znajduje wielka kupa wszystkiego ( a nawet półtorej kupy...) ukryta dobrze - mam nadzieje - w zaroślach. Chyba nawet nie można tego nazwać kompostownikiem...
Problem podobny jak u Zuzi - co z nią począć?
Z zazdrością oglądam Wasze piękne urządzenia kompostujące - i te profesjonalne i tzw. samoróbki. Nawet chciałam nabyć, tylko że...u mnie objętość przerobu jest powalająca, w końcu te 4000 m2 robi swoje i sama trawa z jednego koszenia zapełniłaby pewnie połowę pojemnika. Nie mówiąc już o "produkowanych" przeze mnie okresowo hurtowych ilościach darni...kiedy to zechce mi się kolejnej nowej rabatki...
Również nie wiem, co można wyrzucać...Trudno mi segregować chwasty:roll: i tak już się staram nie wyrzucać niczego z róż, więc chodzę wokół grządek z dwoma wiaderkami - osobno na chwasty i na odpadki różane osobno. Co do róż - różane specjalistki tak radzą, żeby nie wyrzucać niczego na kompost, więc próbuję...
Na szczęście mamy jeszcze dobrych sąsiadów, którzy mają miejsce o bardziej prozaicznej nazwie, czyli - exscuse-moi - gnojownik; tam pozwalają wyrzucać wszystko:P
constancja pisze:Co począć z pryzmą?
Pryzmę kilkakrotnie w sezonie trzeba przerzucić. A kiedy chcemy się dobrać do spodniej warstwy to wierzchnią przerzucamy na nowe miejsce do dalszego przerabiania, a spodnią przesiewamy. Resztki grubsze, nieprzerobione wracają na pryzmę, kompost zużywamy. :)
maliola pisze:Ale się dyskusja wywiązała, prawdziwy Kompostownik
Właśnie podobno te wszystkie nie rodzime owoce z powodu pryskania chemikaliami to nie wolno.
O różach muszę zapamiętać, nie mam ich dużo to nie będzie trudno. Też latam z dwoma wiaderkami bo chwastów u mnie dużo, czasami tak jak pisze Małgosia przesuszam i dopiero potem na kompostownik. Trawę też wrzucam lekko przesuszoną, ma też mniejszą objętość i oczywiście nie całą bo z 10 arów to trochę jest. Obierki z ziemniaków u mnie do tej pory nie wyrastały ale wiosną M wrzucił resztę z piwnicy z oczkami i się zaczęło kartoflisko.
Na starym miejscu po kompoście rosną mi w tym sezonie dynie niestety tylko ozdobne i cukinie, powoli opanowują cały ogródek takie gigantyczne są.
Potwierdzam, że pryzmę przerzucam, nawilżam jak trzeba, a ziemię do odzysku przesiewam.
asia3368 pisze:Mój kompostownik jest poczwórny. Zrobił go mąż. Jest wielki, bo taki mieliśmy materiał(został z budowy tarasu).
Początkowo wydawał się straszny, teraz praktyczny. Dwie przegrody są przeznaczone do odpadów domowych i niektórych ogrodowych, dwie pozostałe na kwaśny kompost.W ogrodzie mam wiele igieł i liści brzozy. Może to nie szczególnie wartościowy materiał, ale zawsze lepszy od rodzimego piachu.
leszczyna pisze:temu kto zgłosił KOMPOSTOWNIK jako nazwa forum - pokłon niski -
ja też się wypowiem bo komostownik mam tak długo jak przygodę z ziemią czyli ponad 30 lat i nie wyobrażam sobie ogrodu i domu bez kompostownika. I tu i tam kompostownik zawsze składa się z dwóch komór, w pierwszej świeże odpady z ogrodu i domu, po sezonie zimowym zawartość pierwszego wędruje do drugiej komory i tam sobie leżakuje do drugiego sezonu, po czym przesianana jest przez sito i użyta na potrzeby ogrodu.
Jak wprowadzilam się na nowe miejsce i jeszcze nie było mowy o zamieszkaniu, trwały remonty i budowa komostownika....sąsiedzi zdziwieni pytali co wy tam wyczyniacie mój eM z wielką powagą ....schron budujemy....
MaGorzatka pisze: Czytałam, że dobrymi sąsiadami dla pryzmy kompostowej są leszczyny.
W tym roku po raz pierwszy dałam się skusić pomysłowi posadzenia na kompostowniku cukinii i jestem zadowolona. Jednak słyszałam, że trzeba z tym ostrożnie, bo te wszystkie dyniowate są ogromnie żarłoczne i obżerają kompostownik ze składników pokarmowych!
A to moje cukinie na kompostowniku. Dziś jedliśmy pierwsze owoce z tych krzaczków :)
Barabella pisze:Dobrym towarzyszem dla kompostownika jest też czarny bez...
gajowa pisze:Mam 3 leszczyny na końcu sadu...i obok dobre miejsce na kompostownik, hurra!
Monifd pisze:Posiadam kompostownik od kilku lat (około 6 - ten czas tak szybko leci) podobny do tego jaki pokazała Constancja. Był kilka razy opróżniany. W mniejszych ilościach wydłubuję szpadlem z dołu kompostownika, gdzie jest otwierana, odsuwana klapa. Posypuje prosto ze szpadla np. do dołku pod roślinkę. Na wiosnę wrzucam na plastikową skrzynkę po owocach z warzywniaka i robię ( tu można wstawić tekst dowolnej piosenki ) i ruchami w prawo i w lewo przesiane rozsiewam bezpośrednio na rabaty. Reszta co zostanie na górę. Nie mam miejsca na 3 kompostowniki. Trochę rośliny są chwilowo obsypane ale efekt osiągnięty.
Warunek: skrzynka nie może być za duża bo wtedy para w rękach musi być znaczna!;)
EwaM pisze:Taka pięciokilowa skrzynka po pomidorach wystarczy. Przy większej trzeba położyć na krawędzie taczki okrągły kołek i turlać ją ruchem posuwisto-zwrotnym.
KasiaL pisze:Dziewczyny ja mam plastikowy kompostownik do którego wrzucam świeże odpadki, tak mnie wiecej do września, potem przerzucam to obok na ziemie, podsypuje czymś na przyspieszenie kompostowania, polewam wodą jeśli trzeba, przykrywam, a na wiosnę przyszłego roku przesiewam ziemie. I tak co roku. A w tym roku na miejscu poprzedniej pryzmy posadziłam dynie
wsiania pisze:My mamy kompostownik dwukomorowy, zrobiony przez małża z drewnianych słupków i desek. Jedna część już zapełniona się przerabia, teraz uruchomiliśmy drugą. Kilka razy w sezonie polewamy rozcieńczonym przyspieszaczem (na bazie wyciągu z wrotycza), przynosimy też wrotycz z pola i pocięty wraz z pokrzywą wrzucamy na kompost. Ciepło na nim jest, to prawda - znajoma zimuje na kompostowniku chryzantemy pocmentarzowe :)
Semper pisze:W Mojej miejscowości gmina zakupiła kompostowniki (podobne jak u Constancji) i rozdawała posiadaczom ogrodów.
Ja się niestety nie załapałem i musiałem sam sobie zbudować. W uzupełnieniu dodam, że znajduje się pod leszczyną.
ruda2011 pisze:Raz, jeden jedyny raz próbowałam przesiewać kompost przez małą skrzynkę po pomidorach (takie plastikowe nic) i .... po 20 minutach miałam serdecznie dość : pracy, śpiewu, ziemi kompostowej, całego ogródka itp
Teraz robię to tak:
Kompostowniczki (bo maluchy to są) mam 3
Wiosną najstarszy wywalam na rabaty. Szpadlem, bez przesiewania. Wybieram zbutwiałe, nie rozłożone patyki i ... i tyle.
Zeszłoroczny widłami przerzucam do pustego, przesypuję ziemią, obornikiem, kurzakiem (ot, tym, co mam), zamykam klapę i ... i tyle
Do tej pory wykorzystuję 2 , trzeci jest na liście jesienne, igły sosnowe i szyszki.
ruda2011 pisze:Kompost to najlepsze coś co wymyśliła Matka - Natura dla swych dziatek .
Ja jesienią przywlokłam do siebie całą górkę takiej brei trawowej - sąsiadka likwidowała u siebie pryzmę skoszonej trawy (bo ma wyłącznie trawnik na działce). Przeleżała ta breja całą zimę przykryta ziemią (ze względów estetycznych). Wiosną .... (no dobra - 05 czerwca) rozgarnęłam to coś i dla draki posiałam przeterminowane nasiona ogórka (sie znalazł). Od ubiegłego poniedziałku zebrałam ok 10 kg ślicznych ogórasków. Nowe rosną - mam klęskę urodzaju
Rozbestwiona - takie wielkie, przerośnięte na kompostownik wyrzucam
ruda2011 pisze:
Zwróćcie uwagę na przepiękny, plastyczany kompostownik, który od frontu robi klimacik czyściutkiej, zadbanej działki
Tuż obok, ukryty przed wzrokiem oglądaczy "ugdulony" z palet drugi - roboczy, pełen dobra wszelakiego.
Niebawem zacznie się u mnie jesienne przesadzanie roślin. Kompost z plastiku pójdzie do dołków, dobro wszelakie z palet - do plastiku i ...... proces zacznie się od nowa
Margolcia_K pisze:mam taką wielką kupę tego co w zeszłym roku
a/ skosiłam
b/ wyrwałam
c/ zgrabiłam
d/ wywaliłam
c/ naznosiłam
e/ wycięłam
f/ nazbierałam
g/ samo spadło
W tym roku sukcesywnie przesiewam (trochę mi teraz upały i mój głupi nos przeszkodziły!!!!!!) i rozkładam na cztery kupy
I - to co już prawie przekompostowane i przeleciało przez łóżkoprzesiewacz (to jesienią, albo wiosną pójdzie na rabatki)
II - to co na kompost do dalszego, dłuższego przekompostowywania - czyli drobne gałązki, spore trawy, które jeszcze nie drgnęły kompostowo, jakieś resztki mchów, część liści, które się zbiły i nie zbutwiały
III - do spalenia, znaczy to co nie przekompostuje czyli większe gałęzie i korzenie, które roczny pobyt na kupie zniosły bez zupełnego szwanku
IV - śmieci wszelakie, które trafiły na kupę przy zgrabianiu czyli: szkła, szkiełka, plastiki, fragmenty zabawek, kapsle i korki, resztki przedmiotów metalowych, papierki od cukierków, fragmenty naczyń fajansowych (bo o bycie porcelaną ich nie podejrzewam!) i wszystko inne, co tylko da się wymyślić